Obserwatorzy

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 2

*Oczami Justine*

Trzeba mieć na prawdę dużą obsesję żeby zjawić się na jakieś spotkanie o 3 w nocy. Ja, Vicky i Suzie miałyśmy taką obsesję na punkcie chłopaków z One Direction. Tylko my wpadłyśmy na pomysł zjawienia się pod Manhattan Mall o tej porze. Nie będę ukrywać, że nam się nudziło. Postanowiłyśmy sobie pośpiewać, ale jakas bogata babulenka mieszkająca na Manhattanie postanowiła zadzonić po policję. Głupia baba. Na szczęście dostałysmy tylko upomnienie. (...)
Około 7 zjawiły się już jakieś dziewczyny, oczywiście gadałyśmy o jednym- ONE DIRECTION!! Ja razem z jakaś Danielle nie pobiłam się o to czyim mężem jest Niall, z tego co widziałam u Vicky i Suzie było podobnie. :D
Wybiła godzina 9, drzwi do Manhattan Mall się owtorzyły a ja razem z przyjaciółkami przekroczylyśmy jako pierwsze próg z szerokimi uśmiechami na buzi. Minęło może 15 minut i zobaczyłam cały skład 1D. Zaczęłam piszczeć jak głupia, wmawiałam sobie 'tylko nie zemdlej, tylko nie zemdlej'. Po zakupie płyty, stanęłyśmy stokojnie w kolejce. Wszystkie byłyśmy podekscytowane, wiedziałyśmy od urodzenia co trzeba powiedzieć przy takim spotkaniu, z tym akuratnie nie było problemu.
-Vicky, tylko jak będziesz dotykać tych loczków Harrego nie zemdlej nam tam bo bęzie akcja niezła! -Zaśmiałam się melodyjnie a Suzie zachodziła się ze śmiechu.
-Ty lepiej uważaj żebyś nie zemdlała jak będziesz dotykać ręki Niallera. -Powiedziała Vicky i zaczeła się śmiać.
-No ja dziewczyny na pewno nie zemdleje jak zapytam Louisa czy za mnie wyjdzie. -Powiedziała Suzie i poruszała zabawnie brwiami.
No i stało się, jesteśmy przed nimi. Jako pierwszy jak zawsze siedział Niall, na końcu Zayn. Suzie poszła pierwsza po ałtografy, przy Lou od razu się zatrzymała i zaczęła z nim flirtować. Vicky zatrzymała się przy Hazzie, chyba jeszcze nie zapytała się o to czy może dotknąć jego loczków bo nie zemldała, pomyślałam śmiejąc się pod nosem. Nadeszła moja kolej, omg nie wierzę stoję własnie przed Niallerem! Kiedy podałam mu moją płytę on uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam.
-Może do autografu dołączysz jeszcze numer telefonu? -Popatrzyłam w niebieskie oczy Nialla i zaśmialam się delikatnie przygryzając dolną wargę. Oczywiste było dla mnie, że powie albo 'tak' i tego nie zrobi albo po prostu powie 'NIE' :( Ku mojemu zdziwieniu było inaczej.
-Jasne, czemu nie. Odezwij się wieczorem. -Powiedział Niall z uśmiechem na twarzy i puścił mi perskie oczko. W tym momencie po prosru szczęka mi opadła, nie wiedziałam co zrobić. Usmeichnęłam się po prostu bo wiem, że gdybym się odezwała powiedziałabym coś głupiego. W podskokach podeszłam do Liama po czym zerknęłam w lewo żeby zobaczyć jak radzą sobie dziewczyny.
-OMG, Suzie! Vicky zemdlała! -Od razu razem z Suzie podbiegłyśmy do Vicky, nie wiedziałyśmy co mamy zrobić. Ku naszemu zdziweniu chłopcy zechcieli nam pomóc, Lou przełożył podpisywanie płyt na jutro a reszta chłopców podeszła do nas.
-Dobra, zabieramy ją do siebie do hotelu. -Powiedział Zayn. (...)
Jechałyśmy limuzyną przez NY, myślałam, że nie wytrzymam z wrażenia. Niall usiadł pomiędzy mną a Zaynem. Vicky leżała na Harrego kolanach a Suzie non stop szczerzyła się do Louisa. W limuzynie było dość cicho dopóki Liam nie zaczął gadać z Zaynem, no i poszło. Niall się odezwał.
-Masz może ochote się gdzieś wybrać z nami? -Zapytał Niall z uśmiechem na twarzy
-A mogę wziąć koleżanki ze sobą? -Zapytałam z nadziejąw swoich niebiesko-zielonych tęczówkach na odpowiedź.
-Jeżeli koleżanka się poczuje lepiej to tak, jesli nie przyjdź sama i ja będę sam. - Wypowiadał te słowa z taką delikatnością w głosie i uśmeichem na twarzy.
-Dobrze, więc gdzie mamy być?
-W clubie 'Browns' na Brooklinie.
Uśmiechnęłam się do niego i spoglądnęłam na Suzie i puściłam jej oczko.
Minęło może z 20 minut i byłysmy w apartamencie chłopców, tym to dobrze mieć takie luksusy. Już w limuzynie wiedziałam,że Vicky udawała widziałam jej uśmiech na twarzy kiedy Harry zaczął rozmawiać z Lou. Kiedy 1D opuścili na chwilę pokój, już dobrze czująca sie Vicky usiadła razem z nami na podłodze i zaczęło się szybkie ciche rozmawianie.
-Nie uwierzycie załatwiłam nam randki!! -Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Co? - Powiedziała z niedowierzeniem Vicky
-A mi Lou dał swój numer telefony! -Wykrzyczała Suzie
-A mi Nialler dał swój! - Powiedziałam szczerząc sie do dziewczyn
-Justine, mów co z tymi randkami! -Powiedziała  z zaciekawieniem Vicky.
-A więc wszytskie dzisiaj idziemy do klubu 'Browns' zobaczyć się z chłopakami. Już się dobrze czujesz to wszytskie pójdziemy, jeśli nie to Niall powiedział, że tylko ja mam być no ale na szczęście już jesteś 'zdrowa' -Zaśmiałam się i przytuliłam mocno przyjaciółkę. (...)
Chłopcy weszli do pokoju i...

5 komentarzy:

  1. bardzo fajne z fantazją i wgl <33333 polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba, czekam na dalsze rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, nie powiem że nie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba.
    Kocham tego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już coś piszesz to prosimy o więcej niż 'Super' ;) xx V,S&J