Obserwatorzy

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 19

*Oczami Suzie*

- Sue, jak tam Lou ? - spytała Justine trącając mnie łokciem. Wywróciłam teatralnie oczami.
- Lou ? W porządku, chyba widzicie, nie ? - odpowiedziałam pytaniem.
- Oh daj spokój - usiadła na moim łóżku Vicky - przecież widać, że jesteście razem.
- Um, wcale nie V, on jest z Eleanor, pamiętacie ? - zaprzeczyłam jej podejrzeniom. - Ustaliliśmy z Lou, że jeśli zerwie z Eleanor to MOŻE pójdziemy na naszą pierwszą randkę.
- Czyli jednak coś między wami jest ? Oj głupio się pytam, przecież wy co chwilę się całujecie - zaśmiała się Jussie, na co się zarumieniłam.
- Nie całujemy się ! To było tylko raz... No może dwa, ale to on mnie pocałował wtedy nie ja jego i to w ogóle nie był pocałunek, tylko dotknęliśmy się ustami - pokazałam jej język. - Denerwujecie mnie tym wywiadem więc może was opuszczę..
Odłożyłam Macbooka na stolik nocny, po czym udałam się do pokoju Lou. Zapukałam do drzwi, ku mojemu zdziwieniu otworzył Harry. Wpuścił mnie do środka.
- Przerywam Larry moment ?
- Ty jesteś zawsze mile widziana - uśmiechnął się słodko Louie. Usiadłam na jego łóżku.
- Więc... co Cię tu sprowadza ? - spytał skrępowany chyba moją obecnością Hazz.
- Vicky i Jussie; detektywi - mruknęłam. Louis i Harry zaśmiali się słysząc moje słowa.
- Niech zgadnę. Pytały jak ci się układa z Lou ? - popatrzyłam na niego krzywo.
- Tak - odpowiedziałam po czym na mojej twarzy zagościł grymas
- Coś widzę, że wam się nie układa - powiedział drapiąc się po głowie.
- My nie jesteśmy razem - zaprotestowaliśmy z Louie'm.
- Ale przecież wy-
- Nie całujemy się cały czas. - przerwałam mu. Nastąpiła krępująca cisza, której jakoś nikt nie chciał przerwać. Trochę zaczęło mnie to nudzić więc bawiłam się guzikami od mojej koszuli. Harry bawił się swoim iPhoen'em, a Louis patrzył w sufit.
- To... Co robimy ? - spytałam. Chłopcy na mnie popatrzyli.
- Oglądnijmy jakiś film, może nawet kilka, hm ? - zaproponował Tomlinson.
- Świetny pomysł ! Przebiorę się w coś luźniejszego i zaraz do was wracam - uśmiechnęłam się, a następnie poszłam do naszego pokoju. Pociągnęłam za klamkę...O.o Zamknięte ? Te dwie wredne dziewczyny Niall'a i Hazzy się zamknęły. Ach tak ! Myślały, że w ten sposób pomogą mi i Lou się do siebie zbliżyć. Czy tak trudno zrozumieć, że będziemy ze sobą jak zechcemy, a nie z przymusu ?
- Otwierać ! - krzyknęłam waląc pięściami w drzwi. W odpowiedzi usłyszałam śmiech. Faktycznie, to takie śmieszne. Super, jestem zmuszona do powrotu.
- Zamknęły się - mruknęłam niezadowolona. Położyłam się między Louie'm i Harry'm.
- Przecież to nic złego, możesz spać z nami - powiedział podejrzanie uśmiechając się Styles.
- On ma rację - objął mnie ramieniem Louis. Pocałowałam go w policzek.
- Ej, a ja ? - oburzył się Harold. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Idź do Vicky, może tobie otworzy - wytknęłam język w jego stronę.
- Mogłabym dostać coś do przebrania ?
- Jasne - Tommo wstał i wyciągnął z walizki koszulkę w paski, którą potem mi podał.
- Louis, jak to możliwe, że wy jeszcze nie jesteście razem ? - spytał Harry
- Jestem z Eleanor, Hazz.... I... ją kocham - uśmiechnął się niepewnie. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i włączyłam jakiś systemowy dźwięk.
- Vicky napisała, że już mogę wracać - oznajmiłam po czym szybko wyszłam. Położyłam się na dywanie. Oczywiście kłamałam, dalej nie mogę tam wejść.
Nie powiem, zrobiło mi się przykro. No bo tu taki miły dla mnie, a Eleanor kocha. Nie dziwie się, w końcu jest ładniejsza ode mnie, zapewne zabawniejsza ode mnie, ma śliczne włosy, uśmiech, a i oczywiście Louis ją kocha. Co ja mam ? Wadę wzroku, krzywy nos i policzki jak chomik.
Pojedyncze łzy spłynęły mi po policzkach. Włączyłam playlistę w telefonie, na której mam same smutne piosenki. Podłączyłam słuchawki i zamknęłam oczy.
- Aye, Sue. Co się stało ? - spytał Harry kucając przy mnie. Wyciągnęłam słuchawki z uszu.
- Dobrze wiesz, Hazz - powiedziałam ocierając dłońmi policzki.
- Chodźmy do mnie - zaproponował i pomógł mi wstać. Weszliśmy do jego pokoju. Wszędzie było już pełno ubrań.
- Przepraszam za bałagan - powiedział cicho.
- W porządku.
- Wiesz... Zayn jest wolny - zaśmiał się, na co ja spiorunowałam go wzrokiem. Wcale nie było mi do śmiechu.
- Tsaaa, pocieszenie - mruknęłam pod nosem - Ja chcę Louie'go. - tupnęłam nogą na co Curly ponownie się zaśmiał.
- A mnie nie chcesz ? - zabawnie poruszył brwiami.
- Styles ! Prosze cię, przestań. Ty jesteś z Vicky i jeśli ją zranisz to uwierz mi pożałujesz, więc takie teksty zachowaj dla siebie - niemalże wrzasnęłam.
- Jasne, przepraszam - burknął ze spuszczoną głową. Położyłam dłoń na jego ramieniu.
- No już, nie smuć się. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie. - Uh, ale lepiej dla ciebie jeśli będę spać gdziekolwiek indziej.
- Dlaczego ? - spytał przenosząc wzrok z podłogi na mnie.
- Znam Vicky dłużej niż ty i uwierz mi, nie chcesz, aby mnie tu zobaczyła. - odwróciłam się na pięcie i opuściłam pokój. Może nie do końca to przemyślałam. Nie mam zamiaru wracać do pokoju Lou, Vicky i Jus się zamknęły, Harry... Cóż Harry jest trochę dziwny. Pozostaje mi Liam, Zayn lub Niall. Z tego co wiem Liam i Niall są w jednym pokoju, więc... Oh. Zapukałam do drzwi z numerem 314.
Otworzył mi Zayn, w samych bokserkach. Pewnie już spał.
- Susannah, co ty tu robisz ? - spytał zaspany. Jejku, wyglądał uroczo.
- Vicky i Justine się zamknęły i tak jakby nie mam gdzie się podziać... - uśmiechnęłam się. Chłopak zrobił krok w bok pozwalając mi tym samym wejść do środka. W pomieszczeniu panowała ciemność. Zayn zamknął za mną drzwi.
- Czy mógłbyś mi dać jakąś koszulkę ? - odezwałam się.
- Jasne. - odpowiedział Malik, a po chwili poczułam jak podaje mi t-shirt. Ściągnęłam z siebie koszulę oraz szorty pozostając tylko w bieliźnie. Nagle światła w pokoju się zapaliły, a w drzwiach stanął zdezorientowany Louis.
- Oh, skoro cię znalazłem to nie przeszkadzam... - wybełkotał wycofując się.
- Louis. - zaczęłam. Podeszłam do niego. - Przestań mi mieszać w głowie, proszę.
- Powiedziałem to tylko po to-
- Tak, znam tą historię. - przerwałam mu. - A teraz, chce znać prawdę, Lou.
- Prawda jest taka, że stoisz w bieliźnie w holu. - zaśmiał się. - Chodźmy do mnie...
- Nie. - zaprotestowałam. - Powiedz to teraz.
Nie odpowiedział. Pokiwałam głową zaciskając usta.
- Tak myślałam... - mruknęłam zatrzaskując za sobą drzwi. Ubrałam koszulkę Zayn'a i położyłam się na jego łóżku. Otuliłam się pościelą, która pachniała jego perfumami. Bez zbędnych pytań Mulat  zgasił światło i dołączył do mnie, przytulając mnie do siebie.
- Nie martw się, Sue. Kiedyś zrozumie, jak cenną osobę stracił... - powiedział Zayn.
- Dziękuję, Zayn. - pocałowałam go w policzek.
- Wiesz, zawsze jeśli nic z tego nie wyjdzie to masz mnie. - zachichotał uroczo.
- Wiem, Zayn. Jesteś wspaniały. - odpowiedziałam cicho. - Wszyscy jesteście wspaniali... Nie mogę uwierzyć, że jestem tutaj, w twoim łóżku, z tobą, w Los Angeles. Miesiąc temu to wydawało się być nierealne.
- Uwierz, Susannah. - pogłaskał mnie po policzku. Ułożyłam się wygodnie splatając nasze nogi ze sobą i zasnęłam.

sobota, 9 marca 2013

NOWY BLOG

Hej :) Z tej strony Suzie, także w imieniu Vicky i Justine. Postanowiłyśmy założyć nowego bloga, jest trochę inny, ale mamy nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak ten !
Serdecznie zapraszamy, jeśli się podoba zachęcamy do komentowania, dodawania do obserwowanych. http://glad-you-decided-to-come.blogspot.com/

czwartek, 27 września 2012

Zawieszamy bloga z powodów takich jak :
- brak czasu
- brak weny
No i to tyle.
Nie wiemy kiedy zostanie dodany nowy post, zależy to od Vicky :)
Mam nadzieję, że nas nie opuścicie przez tę kilkutygodniową przerwę ♥
                                                                           W imieniu Vicky, Justine i swoim.
                                                                                                                           Suzie :)

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 17

*Oczami Justine*

Otworzyłam szeroko usta i wytrzeszczyłam oczy.
-Ty chyba sobie z nas żartujesz, ej Nialler. - Sturchnęłam go łokciem i zaśmiałam się.
-To jest dobry pomysł, Niall. -Powiedział uśmiechnięty Louis.
-To by było spełnienie moich marzeń, pobyt w LA... -Krzyknęła Vicky.
-.. Z wami. - Dodała Suzie i poruszyła brwiami.
-No to wszytsko jasne, lecicie z nami. - Powiedział Liam z uśmiechem na twarzy. - Powiem Paulowi, żeby załatwił wam bilety.
Nasza trójka aż podskoczyła z radości, podeszłam do Niall'a i przytuliłam go z całej siły. To tylko dzięki jego genialnemu pomysłowi, będę go widzieć cały czas. Chodzić na ich koncerty i bawić się z nimi na różnych imprezach.
-Dziękuję skarbie, dziękuję. - Uśmiechnęłam się delikatnie i ucałowałam jego policzek. (...)
Samolot. Siedzieliśmy w najlepszej klasie, w pełnym spokoju, bez pisków dzieci czy rozwydżonych rodziców. Siedzenia były podwójne. Ja siedziałam z Niallerem, Louis z Suzie a Harry z Vicky. Liam i Zayn nie mieli innego wyboru, usiedli razem żeby im nie było nudno. Tak na prawdę nie wiem co się działo w locie, całą drogę przespałam opierając się o ramie Horana. Kiedy się obudziłam, niedługo mieliśmy podchodzić do lądowania. Przetarłam oczy i spoglądnęłam na roześmianych znajomych.
- Co jest? - Zapytałam z zaciekawieniem w głosie. Odpowiedzi jednak nie usłyszałam, zaczęli się jeszcze bardziej zachodzić ze śmiechu. Wzruszyłam ramionami i załozyłam słuchawki na uszy, włączyłam piosenki Bruno Marsa i przymknęłam oczy. Po chwili poczułam jak blondyn stuka mnie łokciem, mimo, że to była moja miłość i tak się wkurzyłam kiedy przerwał mi mój relax.
-Co? -Odparłam niezadowolona i ściągnęłam energicznie słuchawki z uszu. Niall podsunął mi telefon pod oczy i zobaczyłam na nim swoje zdjęcie, to była tapeta jak spię z otwartą buzią. Parsknęłam śmiechem razem z Niallerem.
-Jak mogliście mi coś takiego zrobić? -Sturchnęłam go w ramię śmiejąc się.
-To nie ja, to Zayn! - Powiedział z uśmiechem na twarzy Niall.
-Nie, to nie ja! - Odpowiedział zbulwersowany Zayn.
-Oooo, niech ja cię tylko dorwe! - Krzyknęłam i wystawiłam język w jego stronę. (...)
Kiedy wysiedliśmy z samolotu zaczęłam biegać za Zaynem jak głupia, ale musiałam mu skopać tyłek. Doszlo do tego, że Paul nas musiał rozdzielać. Paul grzecznie zaprowadził nas za rączki, jak małe dzieci do reszy grupy, która czekała na odprawę. Nadeszła moja kolej. Podałam swój paszport niemiłej pani, która z daleka  patrzyła się na mnie jak na istotę z innego świata.
-Panna Justine Herandez, tak?
-Zgadza się. -Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
-Jeszcze.- Odezwał się Niall.
-To co planujecie już ślub? - Zapytała podekscytowana Vicky, która była wtulona w Harrego.
-Nie. -Odpowiedziałam szorstko, a Niall w tym samym momencie powiedział donośne 'TAK'. Wszyscy zaczęli się śmiać, prócz mnie i Nialla. Głupio nam było, bynajmniej mi. (...)
Ma się sławnego chłopaka, ma się problemy. Kiedy odebraliśmy swoje bagaże, zaczęło się. Opuściliśmy już wszyskie kolejki i udaliśmy się do wyjscia gdzie stały tysiące nastolatek. Ja z Niallerem szłam na czele. Chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy przeciskać się przez nastolatki. Słyszałam jedynie zdania typu- 'teraz już wiemy', 'to ona', 'nienawidze już jej'. Niall nachylił się nade mną i powiedział mi na ucho.
-Nie przejmuj się, musisz do tego przywknąc.
-Wiem. -Odpowiedziałam i zakryłam twarz dłonią. Reszta grupy szła w rozsypce, jak na razie tylko my się ujawniliśmy. Nagle usłyszałam głośny krzyk Suzie.
-Directioners, przestańcie! - Zaczęła tupać ze złości, a wszyscy nagli zamilkli i zatrzymali się.
-O co ci chodzi? - Zapytał Lou.
-O to jak traktują moją przyjaciółkę. - Odparła zdenerwowana. - Directioners, bądzcie 'True Directioner', zaakceptowałyście związek Danielle i Liama, Eleanor i Louisa, teraz nadeszła pora na Justine i Nialla. Tak, ta szczęściara nazywa się Justine i jest moją przyjaciółką od lat, znamy się doskonale. Uwierzcie mi, zasługuje na niego. Poza tym jeżeli chcecie żeby był szczęśliwy, to nie hejtujcie jej, bądźcie dla niej miłe bo to Justine daje Niallerowi tą siłę, to ona go teraz najbardziej wspiera...

---------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, przepraszam, że tak mało ale nie potrafię się skupić ostatnio, jestem zbyt rozkojarzona. Następnym razem będzie lepiej, obiecuje. Aaa no i może czasami brakować literki 'h', coś mi sie klawiatura psuje na laptopie. Przepraszam też Suzie i Vicky, że tyle czekały na moje wypociny. A teraz życzę udanych wakacji! <3



piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 16

*Oczami Suzie*

(...)
Vicky straciła przytomność. Spanikowałam.
- Louis, zostaw Harry'ego jedźmy do szpitala ona zemdlała - wykrzyczałam szarpiąc go za rękę. Chłopak mnie posłuchał i szybko pobiegliśmy do range rovera, którym prawdopodobnie przyjechali. Prowadził kierowca chłopców. Siedzieliśmy z Lou z tyłu próbując obudzić Vicky. Klepanie w policzek - nic.
- Harry ma inną - powiedziałam.
- Co ?! - otworzyła oczy po czym się podniosła - Jak ja się tu znalazłam ?
- Zemdlałaś i złamałaś nogę - oznajmił Lou.
- A Louis nasz strong man cię tu przyniósł - zaśmiałam się.
- A co z Harrym ?
- Przyjedzie do naszego mieszkania za godzine - powiedziałam uśmiechając się. Vicky odwzajemniła gest.
- Chyba chciał mi coś powiedzieć...
- Że cię kocha ? - spytałam.
- Nieee.
-No taak. Chłopaki nic wam nie mówili? ... Wyjeżdżamy jutro o 9 i lecimy do LA.
-COOOO ?! podniosła się nagle Vicky.
-Przecież nie możecie tak po prostu jutro wyjechać. - powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Przykro mi, że dowiadujecie się dopiero teraz- odpowiedział współczujący Louis
Przez resztę drogi do szpitala nie było rozmowy [...]
Gdy dojechaliśmy na miejsce Lou pomógł Vicky wejść do budynku oraz zaprowadził do sali po odbyciu krótkiej rozmowy z lekarzem. Nasza niezdarna Vicky będzie nosiła gips przez 2 tygodnie.
- Lekarz powiedział, że to zajmie ok. godziny więc nie obrazisz się jak gdzieś pójdziemy ?
- Jeśli zdążycie po mnie wrócić to nie ma sprawy - Vicky posłała nam ciepły uśmiech, który z Lou odwzajemniliśmy. Wyszliśmy ze szpitala.
- To gdzie idziemy ? - spytał Lou. Dobre pytanie.
- Może Starbucks ? - odpowiedziałam pytaniem.
- Genialny pomysł - wrzasnął zwracając na siebie uwagę wszystkich przechodniów. Ruszyliśmy w stronę Starbucksa. Oczywiście nie obyło się bez przypałów Lou. (...) Zamówiliśmy Mocha Freppuccino. Wypiliśmy napój w jakieś... 15 minut. kiedy wyszliśmy z budynku spotkała nas niemiła niespodzianka, a dokładniej deszcz :c
- Co my teraz zrobimy ? - spytałam wzdychając pod nosem. Louis nie odpowiedział. Ściągnął z siebie swoją bluzę i mnie nią otulił. Uśmiechnęłam się lekko. Czekało nas przejście na drugą stronę ulicy. Policzyliśmy do trzech i zaczęliśmy biec jednak.. zatrzymałam się na samym środku. Lou zdążył już przebiec na drugą stronę. Zobaczył, że się zatrzymałam i podszedł do mnie.
- Co się stało Suze ? - spytał z troską w głosie. Nie odpowiedziałam bo sama nie wiedziałam co powiedzieć - Suze - to było głupie ale pocałowałam go. A co dziwne Louis to odwzajemnił. Nastała chwila ciszy.
- Louis, przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, przeze mnie możesz stracić Eleanor. Boże, jestem idiotką przepraszam - podałam mu jego bluzę i uciekłam. Biegłam w kierunku naszego mieszkania, które oddalone jest od szpitala jakiś kilometr. Wiedziałam, że jeśli będę dalej biegła moge mieć trudności z oddychaniem więc zwolniłam. Deszcz dalej padał... a raczej lał. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Justine.
- Jussie, odbierz Vicky ze szpitala. Tak z tego najbliższego. Grace mnie porwała, Dzięki - rozłączyłam się. Zanocuję u Zoey. Ona zawsze mi pomoże.
- Zoey, mogę u Ciebie nocować ? Dziękuje ! Będę za 30 minut.
Chwilę później znalazłam się pod naszym domem i wtedy z drzwi wyszła Justine trzymająca za rękę Nialla. Szybko rzuciłam się w krzaki :D Nie zobaczyli mnie. Wsiedli do tego samego range rovera którym wcześniej my jechaliśmy i odjechali. Wbiegłam do klatki schodowej i wyszłam po schodach na 3 piętro. Wszystko byłoby świetnie gdyby nie fakt, że nie mam klucza :o Może jest w naszej tajnej skrytce. Wsadziłam rękę do doniczki stojącej tuż obok drzwi. Wyczułam coś metalowego. Otworzyłam drzwi. Zabrałam ze swojego pokoju torbę z ciuchami na jutro szczoteczką do zębów itp. Napisałam karteczkę
Cokolwiek Lou powie... Kłamie ;)
Zostawiłam ją z nadzieją, że nikt jej nie znajdzie bo jak ją znajdą a on nic im nie powie to będą się chciały dowiedzieć, a jak Lou im powie, że uciekłam i będą chcieli mnie szukać to na pewno wejdą do pokoju.(...)
- Więc Suzie... Co cię tu sprowadza ? - spytała Zoey podając mi kubek gorącej czekolady.
- Kłótnia z Vicky i Justine - skłamałam po czym upiłam łyk napoju. Zoey zaśmiała się cicho. Domyśliłam się, że powstał mi czekoladowy wąs więc otarłam ręką usta.
- Ohh współczuje - powiedziała.
- Wiesz, nie zamierzam jutro spotkać ich w szkole dlatego pójdę do domu i poczekam aż wrócą. Nie chcę awantury przy wszystkich - odparłam znikąd.
- Na pewno dużo nie stracisz, w końcu koniec roku już za dwa tygodnie*- posłała mi ciepły uśmiech. Odstawiłam kubek gorącej czekolady na stolik nocny i zgasiłam lampkę.
 Obudziłam się o 10.23. Zoey była w szkole więc szybko się ogarnęłam i ubrałam. Opuściłam jej dom i udałam się do nas. Dojście zajęło mi 10 minut. Byłam pewna, że nie zastanę nikogo w mieszkaniu, w końcu była pora lekcji. Jak widać, myliłam się.
- Jak było u Grace ? - spytała Justine.
- Um, dobrze -  uśmiechnęłam się sztucznie po czym uciekłam do pokoju w celu uniknięcia dalszych pytań. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na twittera. Standardowo sprawdziłam profile chłopaków.
Niall napisał, że będzie tęsknił.
Harry - kocha to miejsce.
Liam - cieszy się, że stąd już wyjeżdża... Jak miło -.-
Zayn - New York to zmiany. Nawet wiem jakie...
Louis - nie żałuje pobytu tutaj, ani każdej spędzonej chwili z nowymi przyjaciółmi.
- Suzie, jedziesz z nami na lotnisko ? - Vicky oparła się o futrynę drzwi.
- Jasne - odpowiedziałam. Zamknęłam laptopa. Kiedy wyszłyśmy z budynku z budynku czekała na nas taksówka. Vicky i Jussie musiały ją wcześniej zamówić. Wsiadłyśmy do środka. Ruszyliśmy w kierunku lotniska. Napisałam do Zoey, że pogodziłam się z dziewczynami. Schowałam telefon do kieszeni jeansów. Patrzyłam na ludzi i budynki, których mijaliśmy. Ehh.. Muszę przeprosić Lou za to, co się wczoraj stało. Oby tylko Eleanor się nie dowiedziała o wczorajszym incydencie.
Mam nadzieję, że Louis mi wybaczy. Nie chcę stracić takiego przyjaciela, bo w końcu ile Directioners na świecie może się poszczycić przyjaźnią z One Direction ? Chyba nie wiele, prawda ? Zabrzmiało to trochę jakby zależało mi na naszej przyjaźni ze względu wyjątkowości. Może po części tak jest... Sama nie wiem co mnie kusi  żeby w ogóle być Directioner. Czasami patrzę na nich i myślę "Co ja w nich widzę ?" a nie kiedy "Za bardzo ich kocham, aby ich teraz zostawić" Jestem bardzo zmienna w uczuciach, jak to kobieta.Szczerze ? Nie chciałabym być z Louisem. Dlaczego ? Bo każdego dnia kocham jednego bardziej niż resztę. Załóżmy... Jestem z Lou, a tu nagle pożeram Zayn'a wzrokiem. Tak, właśnie tego chcę uniknąć.
- Suzie, jesteśmy - oznajmiła Victoria, gdy pojazd się zatrzymał. Wysiadłyśmy, a Justine zapłaciła. Udałyśmy się do wielkiego budynku. Bez trudu znalazłyśmy chłopców.
- Przepraszam - szepnęłam Louis'owi na ucho po czym poszłam przytulić chłopaków na pożegnanie. Przynajmniej taki miałam zamiar... Lou chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Staliśmy do siebie twarzą w twarz. Dzieliły nas milimetry.
- Wiesz, że nie mogę się na ciebie gniewać - powiedział uwodzicielsko, a następnie musnął moje wargi. Reszta nic nie zauważyła, byli zbyt zajęci sobą. Zagryzłam dolną wargę. Odeszłam, aby zrealizować swoje poprzednie zamiary.
- Chłopaki, nie zostawiajcie nas - jęknęła Vicky stojąc oparta o Hazzę.
- Musimy lecieć - odpowiedział szybko Liam.
- Ale wy możecie z nami - dodał ucieszony swoim pomysłem Nialler. W dwóch słowach, zatkało nas.
___________________
* - Nie pamiętam jaki był miesiąc ;)

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 14

*Oczami Justine*

-Odprowadze cię. -Powiedział Nialler i złapał mnie za brodę patrząc mi prosto w oczy. Kolana mi się ugięły. Nic na to nie poradze, że ten Irlandczyk tak na mnie działa.
-Nie. Nie będziesz się męczyć. - Odpowiedziałam i przeczesałam ręką jego blond włosy.
-Będę. - Odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
-Nie! - Krzyknęłam i dźgnęłam go palcem w brzuch a na mojej twarzy panował lekki grymas, który za chwilę przerodził się w uśmiech. -Nie kłóć się nawet ze mną, bo pożałujesz. - Zaśmiałam się beźdźwięcznie.
-Uuuu.. Boje się. - Parsknął śmiechem i poruszył briami kilka razy- w górę i w dół.
-Masz się czego bać. Zaraz ci zrobię serię trzech ciosów, albo nie piętnastu! -Zaśmiałam się.
-Grozisz mi?
-Tak. Aaaa, ale będziesz poobijany. - Zaśmiałam się.
-To będą ciocy miłości.
-Haahahahahahahahahahahahahhahahahaha. - Nie mogłam się opanować, co jak co ale jak on coś czasami powie.
-Nie ma się co śmiać, ja mówię poważnie. -Po chwili i blondyn dołączył do mnie i zaczął się śmiać.
-Skarbie, ja już idę. Vicky tam się już też widzę żegna ze swoim Haroldem, Suzie zamula sama pewnie w domu więc muszę jej potpwarzyszyć!
-Pójdę z tobą. - Powiedział twardo.
-Nie. - Tupnęłam nogą.
-Odwioze was.
-Nie.
-Wezwę taksówkę?
-Nie. Niall, trafimy same. Albo w sumie zamówić możesz ale same sobie zapłacimy i jadę tylko z Vicky. -Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-No dobra. (...)
10 minut później.
-Ej Vicky, chodź już. Jest taksówka!  -Krzyknęłam do przyjaciółki, która stała w holu hotelu.
-Już idę. -Krzyknęła i pocałowała Hazzę.
-Oj no proszę cię, chodź do Suzie. Kończ te randki.
-Sama kończ!- Krzyknęła i zaczęła się śmiać.
-Ja już skończyłam! - Poruszyłam brwiami i zrobiłam minę 'feel like a boss'.
-Nie skończyłaś. -Uśmiechnął się wesoło Niall.
-No teraz kończę. -Podeszłam do blondyna i stanęłam na palcach, po czym złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę taksówki.
-Chodź już zakochńcu! -Krzyknęłam i wsiadłam do taksówki.
-Do mnie mówisz? -Krzyknął Niall i zaśmiał się. Ahh, ten jego uroczy śmiech.
-Vicky! - Po czułym pocałunku z Haroldem podbiegła do taksówki.
W taksówce spędziłyśmy bardzo wesoło czas. Kierowca był taki zabawny, jednak mimo to obie chciałyśmy tak bardzo pogadać o Niall'u i Harry'm. Jednak nie chciałyśmy nic mówić, bo jeszcze do mediów by coś wyciekło.
-Nic o nich nie mówimy kiedy wejdziemy do domu. Zachowujmy się jak gdyby nigdy nic, dobra? Nie chcę żeby Suzie się głupio czuła. Musimy ją z resztą przeprosić. Olałyśmy ją. - Powiedziałam do przyjaciółki i otworzyłam drzwi taksówki.
-Masz racje, nic a nic. Ale z tymi przeprosinamy.. To jak najlepszy pomysł. -Vicky się uśmiechnęła i zamknęła drzwi takówki. Podeszłam do drzwi i zaczęłam szukać w swojej torebce kluczy. 'Są!' Pomyślałam.
-Oby tylko Nialler nie zobaczył moich kluczy. -Zaśmiałam się.
-Haha, myslisz, że będzie zazdrosny o breloczek z Bruno Marsem? -Zaśmiała się i weszła do środka mieszkania. Na dole było wszędzie ciemno. Najwyraźniej Suzie siedzi u siebie, oby tylko nie spała.
-Chodź coś zjeść. - Powiedziałam do Vicky i pociągnęłam ją za rękę.
-Nie, chodźmy najpierw do niej.
-No dobra. -Vicky pociągnęła mnie za rękę i ruszyłyśmy do pokoju Suzie. Zapukałam do drzwi i lekko je uchyliłam.
-Możemy wejść? -Zapytałam z nutką nadziei w głosie na pozytywną odpowiedź dziewczyny.
-Tak, wejdźcie. - Nie miała za dobrego humoru. Leżała zmulona na łóźku z laptopopem opartym o kolana.
-Przepraszamy. -Powiedziała Vicky.
-Tak, przepraszamy za to dzisiejsze nasze zachowanie. - Dodałam.
-Nie macie za co przepraszać, to ja powinnam przeprosić El. -Westchnła gośno i spuściła głowę w dół.
-Co jest? -Usiadłyśmy na łóżku obok niej. Dotknęłam ręką jej kolana i uśmiechnęłam się. - Na pewno nic złego nie zrobłaś.
-Zrobiłam. -Spojrzała na nas a po jej policzku ściekała jedna łza. -Vicky ją otarła i przytuliłyśmy ją mocno.
-No to teraz mów co się stało. -Powiedziała Vicky z zaciekawieniem w swoich oczach.
-Chyba rozwaliłam związek El i Lou. - Powiedziała cichym głosem, a jej całe ciało trzęsło się ze strachu.
-Na pewno nie! -Krzyknęła Vicky.
-El zobaczyła jak przytulamy sie z Louisem. Byli tu dzisiaj. Nie wiem jak El się znalazła w moim pokoju ale pomińmy.. Do tego był bez koszulki. -Westchnęła.
-Mała, to nie jest twoja wina przecież! Jakby on się nie chciał przyulać to byście sie nie przytulali, nie bierz całej winy na siebie. - Powiedziałam i przytuliłam ją mocno z całej siły.
-Teraz wypocznij. Idź spać, pogadamy rano. -Powiedziała Vicky i uśmiechnęła się do niej ciepło.
Opuściłyśmy pokój Suzie i udałśmy sie do swoich. Zabrałam pidżamę z pokoju i poszłam się umyć. (...)
6:00. Budzik! Nienawidzę tego dźwięku! Pomyślałam! Czasami tak mnie to potrafiło wystarszyć, że spadałam z łóżka. Dzięki Bogu, nie dzisiaj. Wyłączyłam budzik i przetarłam oczy. Chyciłam do ręki telefon. 4 nowe wiadomości. Nowość! Od dawna w nocy tyle nie dostałam!
1. Niall. - Dojechałaś bezpiecznie? xx
2. Kate (koleżanka z ławki) - Ogarnęłaś na jutro tą chemię? Chodźmy jutro na labe. Ja nic nie umiem z tych cukrów, więc wolę nie ryzykować następną jedynką, haha. Mam pomysł. Chodźmy jutro do 'Today Show', One Direction tam będzie! Mamy szansę ich zobaczyć, aaaa!! Btw, czego cię dzisiaj nie było?
3. Niall. -Przyjdziesz dzisiaj na dzisiejszy występ w 'Today Show'? :) xx
4. Harry. - Weź jutro Vicky do Today Show, domyślam się, że Nialler cię już namówił.
Pierwsze-Coooo?!?!? To oni dzisiaj mają występ w 'Today Show' a ja nic nie wiem?! No nie, muszę to zobaczyć! Drugie- To my mamy jakiś sprawdzian z chemii? Haha, dobre! Po trzecie- Od kiedy to Harry ma mój numer? Nie no powinnam się tym 'jarać' pisze do mnie Harry Edward Styles. Ale to już minęło, już mnie takie coś nie podnieca, haha. -Pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie. Zaczęłam odpisywać na sms.
1. Niall. - Będę w tłumie podziwiających cię fanek xx
2. Kate- 1D w 'Today Show'? Jasne! Nie możemy przegapić takiej okazji, a szkołę można z takiego ważnego powodu olać! Haha. :D xx Źle się czułam, już jest ok.
3. Harry. - Zobaczę co się da zrobić. W takim razie muszę jeszcze Suzie namówić. :) Mam nadzieję, że zechce wyjść do was. Slyszałeś o tym wszytskim wczoraj? Głupie pytanie, na pewno. W końcu ty i Lou to Larry Stylison. Haha. :D xx
Wzięłam szybko swoja ulubione rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybko poranny prysznic i ubrałam się. Zeszłam na dół zeby coś jeść, no bo przecież jestem jak Nialler. Bez jedzenia nie wytrzymam. Zrobiłam sobie dwa tosty z serem i kakao, wzięłam wszytsko do pokoju i zaczęłam jeść oglądając jeden z kanałów muzycznych- 4music. Ma się to szczeście- pomyślałam. Nie ma to jak widzieć swojego ukochanego chłopaka w telewizji.
-Ej chodźcie tu szybko, nie zgadniecie kto jest w tv! -Krzyknęłam i wstałam z łóżka zaczynając tańczyc i śpiewać 'What Makes You Beautifull'. Za chwilę w pokoju zjawiły się i moje współlokatorki, dołączyły do mnie. Po skończonej piosenke usiadłam na łóżku i złapałam się za klatkę piersiową.
-No dobra zmęczyłam się, dawno na żadnym koncercie nie byłam!
-Ja też. - Odpowiedziały jednogłośnie Suzie i Vicky.
-Chodźmy dzisiaj do 'Today Show', chopcy udzielają wywiadu i mają występ. -Popatrzyłam na nie i z uśmiechem na twarzy poruszyłam brwaimi.
-Ja nie pójdę, same wiecie dlaczego. - Powiedziała Suzie i podrapała się po głowie. Nagle dostałam sms- Harry. - Macie byc we trzy! :) Lou koniecznie che ogadać z Suzie i wszytsko wyjaśnić, powiedz jej, żeby odebrała telefon przynajmniej.
-Odbierz telefon od Lou, Suzie. -Powiedziałam twardo.
-NIE! - Odparła dość głośnym tonem.
-To on do ciebie dzowni a ty nie raczysz odebrać? - Powiedziała Vicky z niedowierzeniem i postukała się po głowie.
-Nie chcę wysłuchać wiązanki. -Powiedziała Suzie.
-Nie wysłuchasz. Mam lepszy pomysł. Chodźmy do 'Today Show' . Zobaczysz się z nim i wszytsko wyjaśnisz. - Powiedziałam do Suzie i przesłałam jej ciepły uśmiech.
-Nawet nie probuj protestować! - Powiedziała Vicky i wystawiła język do kolezanki.
-No dobra..
-No to idźcie się szykować. -Powiedziałam i położyłam się na łóżku.
-Ej.. Justine.. - Powiedziała Suzie. - Wiesz, że nie możesz gadać z Niallerem?
-Niby dlaczego? - Popatrzyłam na nią z miną 'WTF?!' i uniosłam jedną brew do góry.
-Telewizja już wie.
-Cooo?! -Odparłam i złapałam się za głowę.
-O mnie i Vicky tez już wiedzą. Myślą, że ja i Vicky kręcimy się koło Harrego. Wiedzą, że wynajęli dla nas basen.
-O kurde... - Powiedziała Vicky i oparła się o ścianę.
-Ale spoko, wczoraj gadałam z chłopakami bo byli u mnie i wszytsko niby ok. -Uśmiechnęła się do nas i wyszła z pokoju. W jej ślady poszła Vicky. (...)
8:28. Usłyszałam dzwonek do drzwi, to była Kate. Cała nasza czwórka udała się pod studio 'Today Show'. Gdzie było już tłumy fanek, jednak udało nam się przecisnąć prawie pod scenę.
-Jejku, nie wierzę! Za chwilę ich zobaczymy! -Powiedziała Kate i zaczęła klaska w dłonie z radośći.
-Spełnienie marzeń. -Odparła Suzie i uśmiechnęła się lekko. O 9 miał się zacząć występ chłopców! Już kilka minut przed rozpoczęściem programu fanki zaczęły głośno krzyczeć 'One Direction' a my dołączyliśmy do nich!
-Są! Trzymajcie mnie, zaraz zemdleję! -Krzyknęła Kate. - Dlaczego ten Niall i Zayn są tacy seksowni?
-Nie wiem. - Odparłam szorstko. Kate miała takiego samego świra jak ja na puncie Nialla, w tym moemncie mnie to denerwowało. Byłam zazdrosna.  Koncer się zaczął, zaśpiewali 'One Thing' i 'Everything about you' i cały tłum razem z nimi. (...)
-No to który z was jest juz zajęty? Od wczoraj plotki na wasz temat sa bardzo gorace! W szczególnośći o tobie Niall i o Harrym.
-Na prawdę? Nic nie słyszeliśmy! -Powiedział Niall i zaczął się śmiać tym swoim słodkim głosem.
-To o nas w ogóle mówią w telewzji?! -Dodał Harry i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Jesteście teraz najciekawszym tematem, każdy chce teraz wszytsko wiedzieć o was. -Dodała prezenternak uśmiechając się sztucznie.
-Ja jestem singlem. -Odprał Zayn i poruszał brwiami w stronę stojącego tłumu, na co dziewczyny odparły krzykiem.
-Ja jestem wciąż z Danielle, nie zamierzam nic zmieniać. -Powiedział Liam i uśmiechnął się.
-Zayn wydaje mi się, że każda dziewczyna stąd miała by ochotę zmienić twój status zwiazku na facebook'u. -Odpowiedziała prezenterka śmiejąc się.
-To niech zmieni. - Zaśmiał sie Zayn.
-Dobra, mnie bardziej interesuje co z Lou i Eleanor?
-No a co ma być? - Odpowiedział obojetnie Lou.
-Dawno was razem nie widziano, czyżby to koniec?
-Tak, El z nim zerwała bo już ma dosć mojego potajemnego związku z Louisem. - Powiedział Harry śmiejąc się, na co każdy zareagował tak samo.
Zaraz najgoprszy moment dla mnie i dla Vicky, Suzie jakoś to przeżyła.. Jakoś stoi obok mnie. Ciekawa jestem jak prezeterka będzie nimi manipulować żeby się przyznali.
-Harry jesteś zakochany? -Zapytała prezenterka.
-Tak w Louis'ie i to nie jest tajemnica. -Powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ooo jakie to słodkie. Tak się cieszę że teraz cały świat o nas wie! - Powidział Lou i podszedł do Harrego po czym go przytulił. Telefony, aparatry, kamery poszły jeszcze bardziej w ruch, w końcu publicznie widać Larrego. :D
-Ale mnie dalej najbardziej interesuje co z naszym Irlandczykiem. - Powiedziała prezenterka na co Niall się szeroko uśmiechnął. - Dowiemy się? - Ponowiła pytanie.
-Zadaj jedno pytanie, odpowiem nic więcej. -Powiedział Niall.
-Masz dziewczynę? - W tym momencie poczułam się jakbym miała 42 stopnie gorączki, serce zaczęło mi tak bić. W końcu teraz albo nigdy. Może się przyzna, może nie. Jeżeli się przyzna to cały świat się o nas dowie i już nie będziemy mieli prywatnośći. Pomyślałam i spojrzałam na Nialla. Ten dostrzegł mnie w tłumie. I przesłał buziaka.
-Jest tu z nami. - Uśmiechnął się i spojrzał na prezenterkę.
-Pomażesz nam ją?
-No przecież ją widzicie.
-Ja widzę setki dziewczyn, nie wiem która to twoja wybranka serca. - Powiedziała prezenterka i uśmiechnęła się szeroko.
-Siedzi tu z nami. Przecież to Liam. - Powiedział Niall i zaczął się śmiać.
-Nie kryj się. - Powiedziała prezenterka i zmierzyła go wzrokiem.
-Ja się przecież nie kryję, w końcu ujawniłem naszą miłość! -Powiedział Nialler. (...)
Na sam koniec chłopcy zaśpiewali ich największy hit- WMYB. Podczas występu doszło do czegoś strasznego. Nie spodziewałam się, że ta dziewczyna jest tak zdesperowana i będzie w stanie zrobić coś takiego. Kate, moja przyjaciółka.. Znalazła się na scenie, całowała Nialla. Moje oczy nie mogły uwierzyć co widzę. Po moich policzkach zaczeły płynąć łzy. Mimo tego, ze chłopak ją nastychmiast odpchnął jednak ich usta się styknęły. Jak ochrona mogła do czegoś takiego dopuścić, pomyślałam. Widząc mój stan Vicky i Suzie przytuliły mnie z całej siły. Przestali śpiewać kiedy ta go pocałowala.
-Haha! No i jest dziewczyna Horana! -Krzykęła prezenterka z zacieszem na twarzy. - Jak sie nazywasz?
-Kate! Kate! Kate! - Krzyknęła kiedy ochrona chwyciła ją i zaczęła zaprowadzać za kulisty.
-No i widzisz Nialler, tak bardzo się nie chciałeś przyznać.. A jednak jest dziewczyna, i źródła źle donoszą nie nazywa sie Justine, lecz Kate. - Uśmiechnęła się wesoło.
-Ale... - Powiedział Niall patrząc na mnie a ta mu przerwała.
-Dziękujemy państwu za uwagę, gościliśmy dzisiaj 1D i poznaliśmy dziewczynę Horana. Zdjęcia juz jutro z słodkiego pocałunku w gazetach całego świata. -Powiedziała i zeszła ze sceny. Niall stał wpatrzony we mnie z otwartymi ustami, widział tylko mnie. Mnie, którą w ramionach przyjaciółek płakałam, nie mogłam się powstrymac. Wiem, że on tego nie chciał. Ale sam fakt, że go jakaś dziewczyna pocałowała był przerażający a co dopiero moja przyjaciółka..
-Musimy juz iść. -Powiedział Harry do Nialla i pociągnał go za rękę. Ten stał i nie miał zamiaru się ruszyć, wpatrywał się we mnie.

____________________________________________________
Wybaczcie, że dopiero teraz dodaję rodział! Minął już miesiąc, wiem. To bardzo źle o mnie świadczy. Ale jakoś nie miałam ochoty, siły, czasu na pisanie rodziału. Jednak teraz się to zmieni. Mam nadzieję, że wam się rozdział spodoba. Pozdrawiam, Justine. c:

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 13

*Oczami Suzie*

[...]
Zeszliśmy na śniadanie. Każdy coś zamówił, a ja nie mogłam się zdecydować. Standard.
- Zdecydujesz się wreszcie ? - spytała Vicky, która siedziała wtulona w Harryego.
- Ta łatwo mówić kiedy zamawia się to co swój chłopak - powiedziałam z sarkazmem - Tylko ja tu jestem sama... Ale przynajmniej normalna - uśmiechnęłam się pod nosem, nadal patrząc w menu.
- Czy ty sugerujesz, że nie jesteśmy normalni ? - oburzył się Lou uderzając pięścią w stół przez co zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych w restauracji.
- Umm tak - odpowiedziałam obojętnie. W końcu wybrałam na naleśniki z dżemorem jagodowym i bitą śmietaną. Szybko dostaliśmy nasze zamówienia więc po chwili każdy konsumował posiłek.. Zjadłam pierwsza :D Przebiłam Niallera co było nie lada wyzwaniem. Nie zaoszczędziłam czasu bo musiałam poczekać na resztę. Kiedy w końcu wróciliśmy do pokoju zaczęłam szukać mojej torby.
- Nie widzieliście mojej torby ? - spytałam zrezygnowana siadając na sofę.
- Czekaj, czekaj. Taka czarna ? - Liam
- Tak - mruknęłam.
- Zayn myślał, że to ktoś nam ją podrzucił i ją do szafy schował - oznajmił, a ja poszłam po moją zgubę.
- Brawo Zayn, inteligencie - powiedziałam do siebie podczas gdy ubierałam moje rolki. Przerzuciłam torbę przez ramie.
- Już idziesz ? - zdziwił się Lou.
- Tak, dziwnie się czuje taka sama - oparłam się o ścianę.
- Masz Justine i Vicky i...
- Jak widać są zajęte - przerwałam mu
- ...Nas - dokończył
- Nie będę przeszkadzać - wyszłam, a raczej wyjechałam z apartamentu. Ciesze się, że Justine i Vicky są szczęśliwe i nie mam im za złe tego, że nie mają dla mnie czasu. Niech spędzają czas ze swoimi chłopakami, przecież mam jeszcze koleżanki. Właśnie ! Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Zoey. Ja jestem Directioner a ona Directionator (różnica)
Z : Hej Suzieeee !
S : Heeeeej Zoeeeey !
Z : Co się stało, że zadzwoniłaś ?
S : A wiesz tak jakoś dorwała mnie nuda
Z : OMG to chyba święto
S : Taaa święto zakochanych
Z : To znaczy że Justine i Vicky nie mają dla Ciebie czasu bo są ze swoimi chłopakami.
S : Dlaczego od razu że nie mają czasu ? Tak nie mają
Z : Zdradzisz mi kim są Ci... szczęściarze ?
S : Niestety nie mogę
Z : Trudno... Bo tak w ogóle po co dzwonisz ?
S : Możemy się spotkać ?
Z : Jasne, gdzie i kiedy ?
S : Dzisiaj ale... Hmmm może u nas ?
Z : Dzisiaj nie mogę ale jutro po szkole.
S : Ohhh trudno, to pa
Nie przemyślałam tego... Jutro czeka mnie jakaś godzina słuchania o tym jaki to Harry Styles, który lubi marchewki (!) jest słodki. Zoey i Vicky się nie lubią, bardzo, ponieważ Vicky nie może znieść Directionatorów + Zoey wielbi Harry'ego czyli chłopaka Vicky. Chyba chłopaka. To skomplikowane i nie zbyt wiem jaki jest jej status. Kiedy wreszcie znalazłam się w domu rzuciłam torbę w kąt i wygodnie rozłożyłam się na kanapie włączając przy tym telewizor.
*le prezenterka mówi*
"Kilka dni temu widziano jednego z chłopców z One Direction - Nialla Horana z tajemniczą dziewczyną. Romantyczny spacer o mieście, kolacja w McDonaldzie i pocałunek. Ten Irlandzki chłopak złamał serca wielu nastolatkom. Niektóre źródła podają, że dziewczyna ma na imie Justine jednak nie wiem czy jest to całkowitą prawdą, ale możemy zadać sobie pytanie czy Harry Styles nadal jest singlem przebywając w towarzystwie dwóch przyjaciółek ukochanej Horana. Jeden z pracowników hotelu ujawnił, że 1D wczorajszego wieczoru wynajęli basen, tylko dla tych trzech dziewczyn. Czekamy na dalsze newsy w sprawie chłopców, i kto wie ? Może dziewczyna Horana przyjdzie na jutrzejszy występ w 'Today Show' i dowiemy się czegoś więcej"
Hahahahhahahhahahahahahhahaha - zaczęłam się się śmiać w głos. Jednak moje rozbawienie przerwał dzwonek do drzwi. Przysięgam, zabije osobę, która przerwała mój dobry humor.
- Kto śmie ?! A to wy mogłam się domyślić - powiedziałam gdy ujrzałam Zayna, Liama i Louisa.
- Przeszkadzamy ? - spytał z głupkowatym uśmiechem Louis.
- Nieeee - mruknęłam wpuszczając ich do środka - Co was tu sprowadza ? Zbyt dużo czułości ? - uniosłam brew mierząc ich wzrokiem
- Taaak ! Mamy tego dosyć - odparł Zayn siadając na sofie - Co oglądasz ?
- A nic, coś tam o tym, że Niall ma dziewczynę - zaśmiałam się.
- Uuuu ciekawe. Znają już imie ? - Liam
- Cytuję 'Niektóre źródła podają, że dziewczyna ma na imie Justine'
- Czyli wiedzą ?
- Tak jakby - podrapałam się po głowie.
- No a ty masz boyfrienda ? - spytał Zayn.
- Nie
- To ja moge nim być - powiedział zabawnie poruszając brwiami.
- Ej Malik, ty się lepiej zajmij swoją Kendall, a nie do Suze się przystawiasz - warknął Louis.
- Uuu nie bądź zły, zerwałem z nią wczoraj. Z resztą sam masz Eleanor, nie zachowuj się jakbyś był zazdrosny - dociął Mulat.
- Cool Story Bro, Tell It Again - powiedziałam pokazując mu język.
- Zgadzasz się ? -spytał Liam.
- No jasne... Że nie - odpowiedziałam zwycięsko - To co ?! Nakurwiamy salto ?
- A potrafisz ?
- Bitch please, przecież to ja ! - odparłam - Patrzcie - stałam bez ruchu przez kilka sekund.
- Już ??
- No zrobiłam to tak szybko że nie zauważyliście :D
- Dobreeeeeeee - skomentował Lou.
- No wiem - odgarnęłam włosy z czoła.
- Proszę Cię, nie chce być singlem - ciągnął Malik
- To po co zrywałeś z Kendall ?
- Bo tak. Błaaaagam - padł na kolana.
- Hahaha kto by pomyślał, że wielki Zayn Malik będzie prosił dziewczynę żeby z nim była - zadrwił Lou.
- Zayn, ogarnij się albo wyjdź - rozkazałam.
- Nie ! - zaprotestował.
- Wyjdziesz przez drzwi albo przez okno - zagroziłam zwycięsko się uśmiechając bo posłuchał.
- Ja też Was opuszczam, Danielle pisała, że chce sie spotkać... Może mi się oświadczy ! - powiedział Liam po czym wyszedł. Popatrzyliśmy się z Lou na siebie a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
- Zostaliśmy sami - powiedział kiedy się uspokoił.
- Ja zawsze jestem sama. Nie no może nie zawsze ale czasami. No może nie czasami, jakoś raz na rok - wyszczerzyłam się :D
- Śmieszna jesteś - oznajmił.
- Dziękuje, nie staram się ale samo z siebie mi to wychodzi - uśmiechnęłam się, a Lou to odwzajemnił. Po chwili nastała krępująca cisza, którą postanowiłam przerwać.
- Tooo... Jak ci się układa z Eleanor ?
-Umm dobrze, chyba - podrapał się po głowie.
- Pokazać ci mój pokój ?
- Jasne - załapałam go za rękę i zaprowadziłam do mojego królestwa. Fioletowe ściany, pełno plakatów 1D i inne.
- Chyba nas kochasz - powiedział Lou.
- No oczywiście a najbardziej... - zacięłam się, bo w końcu nie powiem mu, że to jego kocham najbardziej.. Zrobiłabym z siebie idiotkę - Nie ważne
- Coś jeszcze z nami masz ?
- Yyy tak - otworzyłam szafę i zaczęłam w niej szukać moich koszulek... Zaczęłam szperać na samym dnie w oceanie koszulek i wtedy zobaczyłam pudełko "The Best Years in My Life" Wyciągnęłam je na środek pokoju. Podniosłam górną część. Ujrzałam plakaty, płyty, ubrania, i gadżety. Wszystko z Bieberem. Czasy bycia Belieber dopóki nie pojawiło się 1D. Koncerty, spotkania, wywiady, wiedziałam gdzie jest, co teraz robi... Tęsknię za tym i.. Mam wyrzuty sumienia, że zostawiłam do dla One Direction.
- Co tam masz ? - spytał Lou który mi się przyglądał. uśmiechnęłam się.
- Wspomnienia - odparłam i odłożyłam pudełko na miejsce. Później zajmę się jego rozpakowywaniem. Zaczęłam ponowne poszukiwania. Po minucie znalazłam oba ciuchy. Jedna koszulka była z napisem I <3 One Direction, a pod spodem było ich zdjęcie. Druga miała tylko napis "Hi, I'm Harry. Wanna be my Louis ? ;)" ;P
- Awwh, nie mogę odpowiedzieć bo jestem Louis - powiedział śmiejąc się.
- No fakt :D Taki tam face plam - zaśmiałam się. Sięgnęłam po pilota od telewizora i włączyłam go. Ja to mam szczęście. Leciało The Wanted - Glad You Came
- Schrupałabym - skomentowałam zagryzając dolną wargę.
- Prosze Cię, chyba nie widziałaś moich mięśni - prychnął Lou. Jaka pewność siebie ;p
- No nie widziałam - odpowiedziałam mu
- To patrz - ściągnął swoją koszulkę.
- Louis przestań ! - powiedziałam
- Oto moje mięśnie, możesz dotknąć - podszedł bliżej mnie.
- A moge cię przytulić ? - spytałam uśmiechając się.
- No oczywiście - wtuliłam się w niego. Położyłam głowę na jego ramieniu co wymagało mojego stania na palcach -.- Tkwiliśmy tak przez chwilę
- Louis, jak mogłeś ?! - krzyknęła Eleanor która nie wiadomo skąd sie tu wzięła
- Ele, co ty tu robisz ?! - odskoczył ode mnie jak oparzony.
- Patrzę jak mnie zdradzasz - odpowiedziała przez łzy po czym uciekła. Lou zabrał swoją koszulkę.
- Do zobaczenia - pocałował mnie w policzek i pobiegł za nią ubierając jednocześnie górną część garderoby. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na twittera
"No to się porobiło ;c a to jak zawsze przeze mnie :s"