*Oczami Suzie*
(...)
Vicky straciła przytomność. Spanikowałam.
- Louis, zostaw Harry'ego jedźmy do szpitala ona zemdlała - wykrzyczałam szarpiąc go za rękę. Chłopak mnie posłuchał i szybko pobiegliśmy do range rovera, którym prawdopodobnie przyjechali. Prowadził kierowca chłopców. Siedzieliśmy z Lou z tyłu próbując obudzić Vicky. Klepanie w policzek - nic.
- Harry ma inną - powiedziałam.
- Co ?! - otworzyła oczy po czym się podniosła - Jak ja się tu znalazłam ?
- Zemdlałaś i złamałaś nogę - oznajmił Lou.
- A Louis nasz strong man cię tu przyniósł - zaśmiałam się.
- A co z Harrym ?
- Przyjedzie do naszego mieszkania za godzine - powiedziałam uśmiechając się. Vicky odwzajemniła gest.
- Chyba chciał mi coś powiedzieć...
- Że cię kocha ? - spytałam.
- Nieee.
-No taak. Chłopaki nic wam nie mówili? ... Wyjeżdżamy jutro o 9 i lecimy do LA.
-COOOO ?! podniosła się nagle Vicky.
-Przecież nie możecie tak po prostu jutro wyjechać. - powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Przykro mi, że dowiadujecie się dopiero teraz- odpowiedział współczujący Louis
Przez resztę drogi do szpitala nie było rozmowy [...]
Gdy dojechaliśmy na miejsce Lou pomógł Vicky wejść do budynku oraz zaprowadził do sali po odbyciu krótkiej rozmowy z lekarzem. Nasza niezdarna Vicky będzie nosiła gips przez 2 tygodnie.
- Lekarz powiedział, że to zajmie ok. godziny więc nie obrazisz się jak gdzieś pójdziemy ?
- Jeśli zdążycie po mnie wrócić to nie ma sprawy - Vicky posłała nam ciepły uśmiech, który z Lou odwzajemniliśmy. Wyszliśmy ze szpitala.
- To gdzie idziemy ? - spytał Lou. Dobre pytanie.
- Może Starbucks ? - odpowiedziałam pytaniem.
- Genialny pomysł - wrzasnął zwracając na siebie uwagę wszystkich przechodniów. Ruszyliśmy w stronę Starbucksa. Oczywiście nie obyło się bez przypałów Lou. (...) Zamówiliśmy Mocha Freppuccino. Wypiliśmy napój w jakieś... 15 minut. kiedy wyszliśmy z budynku spotkała nas niemiła niespodzianka, a dokładniej deszcz :c
- Co my teraz zrobimy ? - spytałam wzdychając pod nosem. Louis nie odpowiedział. Ściągnął z siebie swoją bluzę i mnie nią otulił. Uśmiechnęłam się lekko. Czekało nas przejście na drugą stronę ulicy. Policzyliśmy do trzech i zaczęliśmy biec jednak.. zatrzymałam się na samym środku. Lou zdążył już przebiec na drugą stronę. Zobaczył, że się zatrzymałam i podszedł do mnie.
- Co się stało Suze ? - spytał z troską w głosie. Nie odpowiedziałam bo sama nie wiedziałam co powiedzieć - Suze - to było głupie ale pocałowałam go. A co dziwne Louis to odwzajemnił. Nastała chwila ciszy.
- Louis, przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, przeze mnie możesz stracić Eleanor. Boże, jestem idiotką przepraszam - podałam mu jego bluzę i uciekłam. Biegłam w kierunku naszego mieszkania, które oddalone jest od szpitala jakiś kilometr. Wiedziałam, że jeśli będę dalej biegła moge mieć trudności z oddychaniem więc zwolniłam. Deszcz dalej padał... a raczej lał. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Justine.
- Jussie, odbierz Vicky ze szpitala. Tak z tego najbliższego. Grace mnie porwała, Dzięki - rozłączyłam się. Zanocuję u Zoey. Ona zawsze mi pomoże.
- Zoey, mogę u Ciebie nocować ? Dziękuje ! Będę za 30 minut.
Chwilę później znalazłam się pod naszym domem i wtedy z drzwi wyszła Justine trzymająca za rękę Nialla. Szybko rzuciłam się w krzaki :D Nie zobaczyli mnie. Wsiedli do tego samego range rovera którym wcześniej my jechaliśmy i odjechali. Wbiegłam do klatki schodowej i wyszłam po schodach na 3 piętro. Wszystko byłoby świetnie gdyby nie fakt, że nie mam klucza :o Może jest w naszej tajnej skrytce. Wsadziłam rękę do doniczki stojącej tuż obok drzwi. Wyczułam coś metalowego. Otworzyłam drzwi. Zabrałam ze swojego pokoju torbę z ciuchami na jutro szczoteczką do zębów itp. Napisałam karteczkę
Cokolwiek Lou powie... Kłamie ;)
Zostawiłam ją z nadzieją, że nikt jej nie znajdzie bo jak ją znajdą a on nic im nie powie to będą się chciały dowiedzieć, a jak Lou im powie, że uciekłam i będą chcieli mnie szukać to na pewno wejdą do pokoju.(...)
- Więc Suzie... Co cię tu sprowadza ? - spytała Zoey podając mi kubek gorącej czekolady.
- Kłótnia z Vicky i Justine - skłamałam po czym upiłam łyk napoju. Zoey zaśmiała się cicho. Domyśliłam się, że powstał mi czekoladowy wąs więc otarłam ręką usta.
- Ohh współczuje - powiedziała.
- Wiesz, nie zamierzam jutro spotkać ich w szkole dlatego pójdę do domu i poczekam aż wrócą. Nie chcę awantury przy wszystkich - odparłam znikąd.
- Na pewno dużo nie stracisz, w końcu koniec roku już za dwa tygodnie*- posłała mi ciepły uśmiech. Odstawiłam kubek gorącej czekolady na stolik nocny i zgasiłam lampkę.
Obudziłam się o 10.23. Zoey była w szkole więc szybko się ogarnęłam i ubrałam. Opuściłam jej dom i udałam się do nas. Dojście zajęło mi 10 minut. Byłam pewna, że nie zastanę nikogo w mieszkaniu, w końcu była pora lekcji. Jak widać, myliłam się.
- Jak było u Grace ? - spytała Justine.
- Um, dobrze - uśmiechnęłam się sztucznie po czym uciekłam do pokoju w celu uniknięcia dalszych pytań. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na twittera. Standardowo sprawdziłam profile chłopaków.
Niall napisał, że będzie tęsknił.
Harry - kocha to miejsce.
Liam - cieszy się, że stąd już wyjeżdża... Jak miło -.-
Zayn - New York to zmiany. Nawet wiem jakie...
Louis - nie żałuje pobytu tutaj, ani każdej spędzonej chwili z nowymi przyjaciółmi.
- Suzie, jedziesz z nami na lotnisko ? - Vicky oparła się o futrynę drzwi.
- Jasne - odpowiedziałam. Zamknęłam laptopa. Kiedy wyszłyśmy z budynku z budynku czekała na nas taksówka. Vicky i Jussie musiały ją wcześniej zamówić. Wsiadłyśmy do środka. Ruszyliśmy w kierunku lotniska. Napisałam do Zoey, że pogodziłam się z dziewczynami. Schowałam telefon do kieszeni jeansów. Patrzyłam na ludzi i budynki, których mijaliśmy. Ehh.. Muszę przeprosić Lou za to, co się wczoraj stało. Oby tylko Eleanor się nie dowiedziała o wczorajszym incydencie.
Mam nadzieję, że Louis mi wybaczy. Nie chcę stracić takiego przyjaciela, bo w końcu ile Directioners na świecie może się poszczycić przyjaźnią z One Direction ? Chyba nie wiele, prawda ? Zabrzmiało to trochę jakby zależało mi na naszej przyjaźni ze względu wyjątkowości. Może po części tak jest... Sama nie wiem co mnie kusi żeby w ogóle być Directioner. Czasami patrzę na nich i myślę "Co ja w nich widzę ?" a nie kiedy "Za bardzo ich kocham, aby ich teraz zostawić" Jestem bardzo zmienna w uczuciach, jak to kobieta.Szczerze ? Nie chciałabym być z Louisem. Dlaczego ? Bo każdego dnia kocham jednego bardziej niż resztę. Załóżmy... Jestem z Lou, a tu nagle pożeram Zayn'a wzrokiem. Tak, właśnie tego chcę uniknąć.
- Suzie, jesteśmy - oznajmiła Victoria, gdy pojazd się zatrzymał. Wysiadłyśmy, a Justine zapłaciła. Udałyśmy się do wielkiego budynku. Bez trudu znalazłyśmy chłopców.
- Przepraszam - szepnęłam Louis'owi na ucho po czym poszłam przytulić chłopaków na pożegnanie. Przynajmniej taki miałam zamiar... Lou chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Staliśmy do siebie twarzą w twarz. Dzieliły nas milimetry.
- Wiesz, że nie mogę się na ciebie gniewać - powiedział uwodzicielsko, a następnie musnął moje wargi. Reszta nic nie zauważyła, byli zbyt zajęci sobą. Zagryzłam dolną wargę. Odeszłam, aby zrealizować swoje poprzednie zamiary.
- Chłopaki, nie zostawiajcie nas - jęknęła Vicky stojąc oparta o Hazzę.
- Musimy lecieć - odpowiedział szybko Liam.
- Ale wy możecie z nami - dodał ucieszony swoim pomysłem Nialler. W dwóch słowach, zatkało nas.
___________________
* - Nie pamiętam jaki był miesiąc ;)
Obserwatorzy
piątek, 29 czerwca 2012
sobota, 2 czerwca 2012
Rozdział 14
*Oczami Justine*
-Odprowadze cię. -Powiedział Nialler i złapał mnie za brodę patrząc mi prosto w oczy. Kolana mi się ugięły. Nic na to nie poradze, że ten Irlandczyk tak na mnie działa.
-Nie. Nie będziesz się męczyć. - Odpowiedziałam i przeczesałam ręką jego blond włosy.
-Będę. - Odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
-Nie! - Krzyknęłam i dźgnęłam go palcem w brzuch a na mojej twarzy panował lekki grymas, który za chwilę przerodził się w uśmiech. -Nie kłóć się nawet ze mną, bo pożałujesz. - Zaśmiałam się beźdźwięcznie.
-Uuuu.. Boje się. - Parsknął śmiechem i poruszył briami kilka razy- w górę i w dół.
-Masz się czego bać. Zaraz ci zrobię serię trzech ciosów, albo nie piętnastu! -Zaśmiałam się.
-Grozisz mi?
-Tak. Aaaa, ale będziesz poobijany. - Zaśmiałam się.
-To będą ciocy miłości.
-Haahahahahahahahahahahahahhahahahaha. - Nie mogłam się opanować, co jak co ale jak on coś czasami powie.
-Nie ma się co śmiać, ja mówię poważnie. -Po chwili i blondyn dołączył do mnie i zaczął się śmiać.
-Skarbie, ja już idę. Vicky tam się już też widzę żegna ze swoim Haroldem, Suzie zamula sama pewnie w domu więc muszę jej potpwarzyszyć!
-Pójdę z tobą. - Powiedział twardo.
-Nie. - Tupnęłam nogą.
-Odwioze was.
-Nie.
-Wezwę taksówkę?
-Nie. Niall, trafimy same. Albo w sumie zamówić możesz ale same sobie zapłacimy i jadę tylko z Vicky. -Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-No dobra. (...)
10 minut później.
-Ej Vicky, chodź już. Jest taksówka! -Krzyknęłam do przyjaciółki, która stała w holu hotelu.
-Już idę. -Krzyknęła i pocałowała Hazzę.
-Oj no proszę cię, chodź do Suzie. Kończ te randki.
-Sama kończ!- Krzyknęła i zaczęła się śmiać.
-Ja już skończyłam! - Poruszyłam brwiami i zrobiłam minę 'feel like a boss'.
-Nie skończyłaś. -Uśmiechnął się wesoło Niall.
-No teraz kończę. -Podeszłam do blondyna i stanęłam na palcach, po czym złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę taksówki.
-Chodź już zakochńcu! -Krzyknęłam i wsiadłam do taksówki.
-Do mnie mówisz? -Krzyknął Niall i zaśmiał się. Ahh, ten jego uroczy śmiech.
-Vicky! - Po czułym pocałunku z Haroldem podbiegła do taksówki.
W taksówce spędziłyśmy bardzo wesoło czas. Kierowca był taki zabawny, jednak mimo to obie chciałyśmy tak bardzo pogadać o Niall'u i Harry'm. Jednak nie chciałyśmy nic mówić, bo jeszcze do mediów by coś wyciekło.
-Nic o nich nie mówimy kiedy wejdziemy do domu. Zachowujmy się jak gdyby nigdy nic, dobra? Nie chcę żeby Suzie się głupio czuła. Musimy ją z resztą przeprosić. Olałyśmy ją. - Powiedziałam do przyjaciółki i otworzyłam drzwi taksówki.
-Masz racje, nic a nic. Ale z tymi przeprosinamy.. To jak najlepszy pomysł. -Vicky się uśmiechnęła i zamknęła drzwi takówki. Podeszłam do drzwi i zaczęłam szukać w swojej torebce kluczy. 'Są!' Pomyślałam.
-Oby tylko Nialler nie zobaczył moich kluczy. -Zaśmiałam się.
-Haha, myslisz, że będzie zazdrosny o breloczek z Bruno Marsem? -Zaśmiała się i weszła do środka mieszkania. Na dole było wszędzie ciemno. Najwyraźniej Suzie siedzi u siebie, oby tylko nie spała.
-Chodź coś zjeść. - Powiedziałam do Vicky i pociągnęłam ją za rękę.
-Nie, chodźmy najpierw do niej.
-No dobra. -Vicky pociągnęła mnie za rękę i ruszyłyśmy do pokoju Suzie. Zapukałam do drzwi i lekko je uchyliłam.
-Możemy wejść? -Zapytałam z nutką nadziei w głosie na pozytywną odpowiedź dziewczyny.
-Tak, wejdźcie. - Nie miała za dobrego humoru. Leżała zmulona na łóźku z laptopopem opartym o kolana.
-Przepraszamy. -Powiedziała Vicky.
-Tak, przepraszamy za to dzisiejsze nasze zachowanie. - Dodałam.
-Nie macie za co przepraszać, to ja powinnam przeprosić El. -Westchnła gośno i spuściła głowę w dół.
-Co jest? -Usiadłyśmy na łóżku obok niej. Dotknęłam ręką jej kolana i uśmiechnęłam się. - Na pewno nic złego nie zrobłaś.
-Zrobiłam. -Spojrzała na nas a po jej policzku ściekała jedna łza. -Vicky ją otarła i przytuliłyśmy ją mocno.
-No to teraz mów co się stało. -Powiedziała Vicky z zaciekawieniem w swoich oczach.
-Chyba rozwaliłam związek El i Lou. - Powiedziała cichym głosem, a jej całe ciało trzęsło się ze strachu.
-Na pewno nie! -Krzyknęła Vicky.
-El zobaczyła jak przytulamy sie z Louisem. Byli tu dzisiaj. Nie wiem jak El się znalazła w moim pokoju ale pomińmy.. Do tego był bez koszulki. -Westchnęła.
-Mała, to nie jest twoja wina przecież! Jakby on się nie chciał przyulać to byście sie nie przytulali, nie bierz całej winy na siebie. - Powiedziałam i przytuliłam ją mocno z całej siły.
-Teraz wypocznij. Idź spać, pogadamy rano. -Powiedziała Vicky i uśmiechnęła się do niej ciepło.
Opuściłyśmy pokój Suzie i udałśmy sie do swoich. Zabrałam pidżamę z pokoju i poszłam się umyć. (...)
6:00. Budzik! Nienawidzę tego dźwięku! Pomyślałam! Czasami tak mnie to potrafiło wystarszyć, że spadałam z łóżka. Dzięki Bogu, nie dzisiaj. Wyłączyłam budzik i przetarłam oczy. Chyciłam do ręki telefon. 4 nowe wiadomości. Nowość! Od dawna w nocy tyle nie dostałam!
1. Niall. - Dojechałaś bezpiecznie? xx
2. Kate (koleżanka z ławki) - Ogarnęłaś na jutro tą chemię? Chodźmy jutro na labe. Ja nic nie umiem z tych cukrów, więc wolę nie ryzykować następną jedynką, haha. Mam pomysł. Chodźmy jutro do 'Today Show', One Direction tam będzie! Mamy szansę ich zobaczyć, aaaa!! Btw, czego cię dzisiaj nie było?
3. Niall. -Przyjdziesz dzisiaj na dzisiejszy występ w 'Today Show'? :) xx
4. Harry. - Weź jutro Vicky do Today Show, domyślam się, że Nialler cię już namówił.
Pierwsze-Coooo?!?!? To oni dzisiaj mają występ w 'Today Show' a ja nic nie wiem?! No nie, muszę to zobaczyć! Drugie- To my mamy jakiś sprawdzian z chemii? Haha, dobre! Po trzecie- Od kiedy to Harry ma mój numer? Nie no powinnam się tym 'jarać' pisze do mnie Harry Edward Styles. Ale to już minęło, już mnie takie coś nie podnieca, haha. -Pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie. Zaczęłam odpisywać na sms.
1. Niall. - Będę w tłumie podziwiających cię fanek xx
2. Kate- 1D w 'Today Show'? Jasne! Nie możemy przegapić takiej okazji, a szkołę można z takiego ważnego powodu olać! Haha. :D xx Źle się czułam, już jest ok.
3. Harry. - Zobaczę co się da zrobić. W takim razie muszę jeszcze Suzie namówić. :) Mam nadzieję, że zechce wyjść do was. Slyszałeś o tym wszytskim wczoraj? Głupie pytanie, na pewno. W końcu ty i Lou to Larry Stylison. Haha. :D xx
Wzięłam szybko swoja ulubione rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybko poranny prysznic i ubrałam się. Zeszłam na dół zeby coś jeść, no bo przecież jestem jak Nialler. Bez jedzenia nie wytrzymam. Zrobiłam sobie dwa tosty z serem i kakao, wzięłam wszytsko do pokoju i zaczęłam jeść oglądając jeden z kanałów muzycznych- 4music. Ma się to szczeście- pomyślałam. Nie ma to jak widzieć swojego ukochanego chłopaka w telewizji.
-Ej chodźcie tu szybko, nie zgadniecie kto jest w tv! -Krzyknęłam i wstałam z łóżka zaczynając tańczyc i śpiewać 'What Makes You Beautifull'. Za chwilę w pokoju zjawiły się i moje współlokatorki, dołączyły do mnie. Po skończonej piosenke usiadłam na łóżku i złapałam się za klatkę piersiową.
-No dobra zmęczyłam się, dawno na żadnym koncercie nie byłam!
-Ja też. - Odpowiedziały jednogłośnie Suzie i Vicky.
-Chodźmy dzisiaj do 'Today Show', chopcy udzielają wywiadu i mają występ. -Popatrzyłam na nie i z uśmiechem na twarzy poruszyłam brwaimi.
-Ja nie pójdę, same wiecie dlaczego. - Powiedziała Suzie i podrapała się po głowie. Nagle dostałam sms- Harry. - Macie byc we trzy! :) Lou koniecznie che ogadać z Suzie i wszytsko wyjaśnić, powiedz jej, żeby odebrała telefon przynajmniej.
-Odbierz telefon od Lou, Suzie. -Powiedziałam twardo.
-NIE! - Odparła dość głośnym tonem.
-To on do ciebie dzowni a ty nie raczysz odebrać? - Powiedziała Vicky z niedowierzeniem i postukała się po głowie.
-Nie chcę wysłuchać wiązanki. -Powiedziała Suzie.
-Nie wysłuchasz. Mam lepszy pomysł. Chodźmy do 'Today Show' . Zobaczysz się z nim i wszytsko wyjaśnisz. - Powiedziałam do Suzie i przesłałam jej ciepły uśmiech.
-Nawet nie probuj protestować! - Powiedziała Vicky i wystawiła język do kolezanki.
-No dobra..
-No to idźcie się szykować. -Powiedziałam i położyłam się na łóżku.
-Ej.. Justine.. - Powiedziała Suzie. - Wiesz, że nie możesz gadać z Niallerem?
-Niby dlaczego? - Popatrzyłam na nią z miną 'WTF?!' i uniosłam jedną brew do góry.
-Telewizja już wie.
-Cooo?! -Odparłam i złapałam się za głowę.
-O mnie i Vicky tez już wiedzą. Myślą, że ja i Vicky kręcimy się koło Harrego. Wiedzą, że wynajęli dla nas basen.
-O kurde... - Powiedziała Vicky i oparła się o ścianę.
-Ale spoko, wczoraj gadałam z chłopakami bo byli u mnie i wszytsko niby ok. -Uśmiechnęła się do nas i wyszła z pokoju. W jej ślady poszła Vicky. (...)
8:28. Usłyszałam dzwonek do drzwi, to była Kate. Cała nasza czwórka udała się pod studio 'Today Show'. Gdzie było już tłumy fanek, jednak udało nam się przecisnąć prawie pod scenę.
-Jejku, nie wierzę! Za chwilę ich zobaczymy! -Powiedziała Kate i zaczęła klaska w dłonie z radośći.
-Spełnienie marzeń. -Odparła Suzie i uśmiechnęła się lekko. O 9 miał się zacząć występ chłopców! Już kilka minut przed rozpoczęściem programu fanki zaczęły głośno krzyczeć 'One Direction' a my dołączyliśmy do nich!
-Są! Trzymajcie mnie, zaraz zemdleję! -Krzyknęła Kate. - Dlaczego ten Niall i Zayn są tacy seksowni?
-Nie wiem. - Odparłam szorstko. Kate miała takiego samego świra jak ja na puncie Nialla, w tym moemncie mnie to denerwowało. Byłam zazdrosna. Koncer się zaczął, zaśpiewali 'One Thing' i 'Everything about you' i cały tłum razem z nimi. (...)
-No to który z was jest juz zajęty? Od wczoraj plotki na wasz temat sa bardzo gorace! W szczególnośći o tobie Niall i o Harrym.
-Na prawdę? Nic nie słyszeliśmy! -Powiedział Niall i zaczął się śmiać tym swoim słodkim głosem.
-To o nas w ogóle mówią w telewzji?! -Dodał Harry i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Jesteście teraz najciekawszym tematem, każdy chce teraz wszytsko wiedzieć o was. -Dodała prezenternak uśmiechając się sztucznie.
-Ja jestem singlem. -Odprał Zayn i poruszał brwiami w stronę stojącego tłumu, na co dziewczyny odparły krzykiem.
-Ja jestem wciąż z Danielle, nie zamierzam nic zmieniać. -Powiedział Liam i uśmiechnął się.
-Zayn wydaje mi się, że każda dziewczyna stąd miała by ochotę zmienić twój status zwiazku na facebook'u. -Odpowiedziała prezenterka śmiejąc się.
-To niech zmieni. - Zaśmiał sie Zayn.
-Dobra, mnie bardziej interesuje co z Lou i Eleanor?
-No a co ma być? - Odpowiedział obojetnie Lou.
-Dawno was razem nie widziano, czyżby to koniec?
-Tak, El z nim zerwała bo już ma dosć mojego potajemnego związku z Louisem. - Powiedział Harry śmiejąc się, na co każdy zareagował tak samo.
Zaraz najgoprszy moment dla mnie i dla Vicky, Suzie jakoś to przeżyła.. Jakoś stoi obok mnie. Ciekawa jestem jak prezeterka będzie nimi manipulować żeby się przyznali.
-Harry jesteś zakochany? -Zapytała prezenterka.
-Tak w Louis'ie i to nie jest tajemnica. -Powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ooo jakie to słodkie. Tak się cieszę że teraz cały świat o nas wie! - Powidział Lou i podszedł do Harrego po czym go przytulił. Telefony, aparatry, kamery poszły jeszcze bardziej w ruch, w końcu publicznie widać Larrego. :D
-Ale mnie dalej najbardziej interesuje co z naszym Irlandczykiem. - Powiedziała prezenterka na co Niall się szeroko uśmiechnął. - Dowiemy się? - Ponowiła pytanie.
-Zadaj jedno pytanie, odpowiem nic więcej. -Powiedział Niall.
-Masz dziewczynę? - W tym momencie poczułam się jakbym miała 42 stopnie gorączki, serce zaczęło mi tak bić. W końcu teraz albo nigdy. Może się przyzna, może nie. Jeżeli się przyzna to cały świat się o nas dowie i już nie będziemy mieli prywatnośći. Pomyślałam i spojrzałam na Nialla. Ten dostrzegł mnie w tłumie. I przesłał buziaka.
-Jest tu z nami. - Uśmiechnął się i spojrzał na prezenterkę.
-Pomażesz nam ją?
-No przecież ją widzicie.
-Ja widzę setki dziewczyn, nie wiem która to twoja wybranka serca. - Powiedziała prezenterka i uśmiechnęła się szeroko.
-Siedzi tu z nami. Przecież to Liam. - Powiedział Niall i zaczął się śmiać.
-Nie kryj się. - Powiedziała prezenterka i zmierzyła go wzrokiem.
-Ja się przecież nie kryję, w końcu ujawniłem naszą miłość! -Powiedział Nialler. (...)
Na sam koniec chłopcy zaśpiewali ich największy hit- WMYB. Podczas występu doszło do czegoś strasznego. Nie spodziewałam się, że ta dziewczyna jest tak zdesperowana i będzie w stanie zrobić coś takiego. Kate, moja przyjaciółka.. Znalazła się na scenie, całowała Nialla. Moje oczy nie mogły uwierzyć co widzę. Po moich policzkach zaczeły płynąć łzy. Mimo tego, ze chłopak ją nastychmiast odpchnął jednak ich usta się styknęły. Jak ochrona mogła do czegoś takiego dopuścić, pomyślałam. Widząc mój stan Vicky i Suzie przytuliły mnie z całej siły. Przestali śpiewać kiedy ta go pocałowala.
-Haha! No i jest dziewczyna Horana! -Krzykęła prezenterka z zacieszem na twarzy. - Jak sie nazywasz?
-Kate! Kate! Kate! - Krzyknęła kiedy ochrona chwyciła ją i zaczęła zaprowadzać za kulisty.
-No i widzisz Nialler, tak bardzo się nie chciałeś przyznać.. A jednak jest dziewczyna, i źródła źle donoszą nie nazywa sie Justine, lecz Kate. - Uśmiechnęła się wesoło.
-Ale... - Powiedział Niall patrząc na mnie a ta mu przerwała.
-Dziękujemy państwu za uwagę, gościliśmy dzisiaj 1D i poznaliśmy dziewczynę Horana. Zdjęcia juz jutro z słodkiego pocałunku w gazetach całego świata. -Powiedziała i zeszła ze sceny. Niall stał wpatrzony we mnie z otwartymi ustami, widział tylko mnie. Mnie, którą w ramionach przyjaciółek płakałam, nie mogłam się powstrymac. Wiem, że on tego nie chciał. Ale sam fakt, że go jakaś dziewczyna pocałowała był przerażający a co dopiero moja przyjaciółka..
-Musimy juz iść. -Powiedział Harry do Nialla i pociągnał go za rękę. Ten stał i nie miał zamiaru się ruszyć, wpatrywał się we mnie.
____________________________________________________
Wybaczcie, że dopiero teraz dodaję rodział! Minął już miesiąc, wiem. To bardzo źle o mnie świadczy. Ale jakoś nie miałam ochoty, siły, czasu na pisanie rodziału. Jednak teraz się to zmieni. Mam nadzieję, że wam się rozdział spodoba. Pozdrawiam, Justine. c:
-Odprowadze cię. -Powiedział Nialler i złapał mnie za brodę patrząc mi prosto w oczy. Kolana mi się ugięły. Nic na to nie poradze, że ten Irlandczyk tak na mnie działa.
-Nie. Nie będziesz się męczyć. - Odpowiedziałam i przeczesałam ręką jego blond włosy.
-Będę. - Odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
-Nie! - Krzyknęłam i dźgnęłam go palcem w brzuch a na mojej twarzy panował lekki grymas, który za chwilę przerodził się w uśmiech. -Nie kłóć się nawet ze mną, bo pożałujesz. - Zaśmiałam się beźdźwięcznie.
-Uuuu.. Boje się. - Parsknął śmiechem i poruszył briami kilka razy- w górę i w dół.
-Masz się czego bać. Zaraz ci zrobię serię trzech ciosów, albo nie piętnastu! -Zaśmiałam się.
-Grozisz mi?
-Tak. Aaaa, ale będziesz poobijany. - Zaśmiałam się.
-To będą ciocy miłości.
-Haahahahahahahahahahahahahhahahahaha. - Nie mogłam się opanować, co jak co ale jak on coś czasami powie.
-Nie ma się co śmiać, ja mówię poważnie. -Po chwili i blondyn dołączył do mnie i zaczął się śmiać.
-Skarbie, ja już idę. Vicky tam się już też widzę żegna ze swoim Haroldem, Suzie zamula sama pewnie w domu więc muszę jej potpwarzyszyć!
-Pójdę z tobą. - Powiedział twardo.
-Nie. - Tupnęłam nogą.
-Odwioze was.
-Nie.
-Wezwę taksówkę?
-Nie. Niall, trafimy same. Albo w sumie zamówić możesz ale same sobie zapłacimy i jadę tylko z Vicky. -Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-No dobra. (...)
10 minut później.
-Ej Vicky, chodź już. Jest taksówka! -Krzyknęłam do przyjaciółki, która stała w holu hotelu.
-Już idę. -Krzyknęła i pocałowała Hazzę.
-Oj no proszę cię, chodź do Suzie. Kończ te randki.
-Sama kończ!- Krzyknęła i zaczęła się śmiać.
-Ja już skończyłam! - Poruszyłam brwiami i zrobiłam minę 'feel like a boss'.
-Nie skończyłaś. -Uśmiechnął się wesoło Niall.
-No teraz kończę. -Podeszłam do blondyna i stanęłam na palcach, po czym złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę taksówki.
-Chodź już zakochńcu! -Krzyknęłam i wsiadłam do taksówki.
-Do mnie mówisz? -Krzyknął Niall i zaśmiał się. Ahh, ten jego uroczy śmiech.
-Vicky! - Po czułym pocałunku z Haroldem podbiegła do taksówki.
W taksówce spędziłyśmy bardzo wesoło czas. Kierowca był taki zabawny, jednak mimo to obie chciałyśmy tak bardzo pogadać o Niall'u i Harry'm. Jednak nie chciałyśmy nic mówić, bo jeszcze do mediów by coś wyciekło.
-Nic o nich nie mówimy kiedy wejdziemy do domu. Zachowujmy się jak gdyby nigdy nic, dobra? Nie chcę żeby Suzie się głupio czuła. Musimy ją z resztą przeprosić. Olałyśmy ją. - Powiedziałam do przyjaciółki i otworzyłam drzwi taksówki.
-Masz racje, nic a nic. Ale z tymi przeprosinamy.. To jak najlepszy pomysł. -Vicky się uśmiechnęła i zamknęła drzwi takówki. Podeszłam do drzwi i zaczęłam szukać w swojej torebce kluczy. 'Są!' Pomyślałam.
-Oby tylko Nialler nie zobaczył moich kluczy. -Zaśmiałam się.
-Haha, myslisz, że będzie zazdrosny o breloczek z Bruno Marsem? -Zaśmiała się i weszła do środka mieszkania. Na dole było wszędzie ciemno. Najwyraźniej Suzie siedzi u siebie, oby tylko nie spała.
-Chodź coś zjeść. - Powiedziałam do Vicky i pociągnęłam ją za rękę.
-Nie, chodźmy najpierw do niej.
-No dobra. -Vicky pociągnęła mnie za rękę i ruszyłyśmy do pokoju Suzie. Zapukałam do drzwi i lekko je uchyliłam.
-Możemy wejść? -Zapytałam z nutką nadziei w głosie na pozytywną odpowiedź dziewczyny.
-Tak, wejdźcie. - Nie miała za dobrego humoru. Leżała zmulona na łóźku z laptopopem opartym o kolana.
-Przepraszamy. -Powiedziała Vicky.
-Tak, przepraszamy za to dzisiejsze nasze zachowanie. - Dodałam.
-Nie macie za co przepraszać, to ja powinnam przeprosić El. -Westchnła gośno i spuściła głowę w dół.
-Co jest? -Usiadłyśmy na łóżku obok niej. Dotknęłam ręką jej kolana i uśmiechnęłam się. - Na pewno nic złego nie zrobłaś.
-Zrobiłam. -Spojrzała na nas a po jej policzku ściekała jedna łza. -Vicky ją otarła i przytuliłyśmy ją mocno.
-No to teraz mów co się stało. -Powiedziała Vicky z zaciekawieniem w swoich oczach.
-Chyba rozwaliłam związek El i Lou. - Powiedziała cichym głosem, a jej całe ciało trzęsło się ze strachu.
-Na pewno nie! -Krzyknęła Vicky.
-El zobaczyła jak przytulamy sie z Louisem. Byli tu dzisiaj. Nie wiem jak El się znalazła w moim pokoju ale pomińmy.. Do tego był bez koszulki. -Westchnęła.
-Mała, to nie jest twoja wina przecież! Jakby on się nie chciał przyulać to byście sie nie przytulali, nie bierz całej winy na siebie. - Powiedziałam i przytuliłam ją mocno z całej siły.
-Teraz wypocznij. Idź spać, pogadamy rano. -Powiedziała Vicky i uśmiechnęła się do niej ciepło.
Opuściłyśmy pokój Suzie i udałśmy sie do swoich. Zabrałam pidżamę z pokoju i poszłam się umyć. (...)
6:00. Budzik! Nienawidzę tego dźwięku! Pomyślałam! Czasami tak mnie to potrafiło wystarszyć, że spadałam z łóżka. Dzięki Bogu, nie dzisiaj. Wyłączyłam budzik i przetarłam oczy. Chyciłam do ręki telefon. 4 nowe wiadomości. Nowość! Od dawna w nocy tyle nie dostałam!
1. Niall. - Dojechałaś bezpiecznie? xx
2. Kate (koleżanka z ławki) - Ogarnęłaś na jutro tą chemię? Chodźmy jutro na labe. Ja nic nie umiem z tych cukrów, więc wolę nie ryzykować następną jedynką, haha. Mam pomysł. Chodźmy jutro do 'Today Show', One Direction tam będzie! Mamy szansę ich zobaczyć, aaaa!! Btw, czego cię dzisiaj nie było?
3. Niall. -Przyjdziesz dzisiaj na dzisiejszy występ w 'Today Show'? :) xx
4. Harry. - Weź jutro Vicky do Today Show, domyślam się, że Nialler cię już namówił.
Pierwsze-Coooo?!?!? To oni dzisiaj mają występ w 'Today Show' a ja nic nie wiem?! No nie, muszę to zobaczyć! Drugie- To my mamy jakiś sprawdzian z chemii? Haha, dobre! Po trzecie- Od kiedy to Harry ma mój numer? Nie no powinnam się tym 'jarać' pisze do mnie Harry Edward Styles. Ale to już minęło, już mnie takie coś nie podnieca, haha. -Pomyślałam i zaśmiałam się sama do siebie. Zaczęłam odpisywać na sms.
1. Niall. - Będę w tłumie podziwiających cię fanek xx
2. Kate- 1D w 'Today Show'? Jasne! Nie możemy przegapić takiej okazji, a szkołę można z takiego ważnego powodu olać! Haha. :D xx Źle się czułam, już jest ok.
3. Harry. - Zobaczę co się da zrobić. W takim razie muszę jeszcze Suzie namówić. :) Mam nadzieję, że zechce wyjść do was. Slyszałeś o tym wszytskim wczoraj? Głupie pytanie, na pewno. W końcu ty i Lou to Larry Stylison. Haha. :D xx
Wzięłam szybko swoja ulubione rzeczy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybko poranny prysznic i ubrałam się. Zeszłam na dół zeby coś jeść, no bo przecież jestem jak Nialler. Bez jedzenia nie wytrzymam. Zrobiłam sobie dwa tosty z serem i kakao, wzięłam wszytsko do pokoju i zaczęłam jeść oglądając jeden z kanałów muzycznych- 4music. Ma się to szczeście- pomyślałam. Nie ma to jak widzieć swojego ukochanego chłopaka w telewizji.
-Ej chodźcie tu szybko, nie zgadniecie kto jest w tv! -Krzyknęłam i wstałam z łóżka zaczynając tańczyc i śpiewać 'What Makes You Beautifull'. Za chwilę w pokoju zjawiły się i moje współlokatorki, dołączyły do mnie. Po skończonej piosenke usiadłam na łóżku i złapałam się za klatkę piersiową.
-No dobra zmęczyłam się, dawno na żadnym koncercie nie byłam!
-Ja też. - Odpowiedziały jednogłośnie Suzie i Vicky.
-Chodźmy dzisiaj do 'Today Show', chopcy udzielają wywiadu i mają występ. -Popatrzyłam na nie i z uśmiechem na twarzy poruszyłam brwaimi.
-Ja nie pójdę, same wiecie dlaczego. - Powiedziała Suzie i podrapała się po głowie. Nagle dostałam sms- Harry. - Macie byc we trzy! :) Lou koniecznie che ogadać z Suzie i wszytsko wyjaśnić, powiedz jej, żeby odebrała telefon przynajmniej.
-Odbierz telefon od Lou, Suzie. -Powiedziałam twardo.
-NIE! - Odparła dość głośnym tonem.
-To on do ciebie dzowni a ty nie raczysz odebrać? - Powiedziała Vicky z niedowierzeniem i postukała się po głowie.
-Nie chcę wysłuchać wiązanki. -Powiedziała Suzie.
-Nie wysłuchasz. Mam lepszy pomysł. Chodźmy do 'Today Show' . Zobaczysz się z nim i wszytsko wyjaśnisz. - Powiedziałam do Suzie i przesłałam jej ciepły uśmiech.
-Nawet nie probuj protestować! - Powiedziała Vicky i wystawiła język do kolezanki.
-No dobra..
-No to idźcie się szykować. -Powiedziałam i położyłam się na łóżku.
-Ej.. Justine.. - Powiedziała Suzie. - Wiesz, że nie możesz gadać z Niallerem?
-Niby dlaczego? - Popatrzyłam na nią z miną 'WTF?!' i uniosłam jedną brew do góry.
-Telewizja już wie.
-Cooo?! -Odparłam i złapałam się za głowę.
-O mnie i Vicky tez już wiedzą. Myślą, że ja i Vicky kręcimy się koło Harrego. Wiedzą, że wynajęli dla nas basen.
-O kurde... - Powiedziała Vicky i oparła się o ścianę.
-Ale spoko, wczoraj gadałam z chłopakami bo byli u mnie i wszytsko niby ok. -Uśmiechnęła się do nas i wyszła z pokoju. W jej ślady poszła Vicky. (...)
8:28. Usłyszałam dzwonek do drzwi, to była Kate. Cała nasza czwórka udała się pod studio 'Today Show'. Gdzie było już tłumy fanek, jednak udało nam się przecisnąć prawie pod scenę.
-Jejku, nie wierzę! Za chwilę ich zobaczymy! -Powiedziała Kate i zaczęła klaska w dłonie z radośći.
-Spełnienie marzeń. -Odparła Suzie i uśmiechnęła się lekko. O 9 miał się zacząć występ chłopców! Już kilka minut przed rozpoczęściem programu fanki zaczęły głośno krzyczeć 'One Direction' a my dołączyliśmy do nich!
-Są! Trzymajcie mnie, zaraz zemdleję! -Krzyknęła Kate. - Dlaczego ten Niall i Zayn są tacy seksowni?
-Nie wiem. - Odparłam szorstko. Kate miała takiego samego świra jak ja na puncie Nialla, w tym moemncie mnie to denerwowało. Byłam zazdrosna. Koncer się zaczął, zaśpiewali 'One Thing' i 'Everything about you' i cały tłum razem z nimi. (...)
-No to który z was jest juz zajęty? Od wczoraj plotki na wasz temat sa bardzo gorace! W szczególnośći o tobie Niall i o Harrym.
-Na prawdę? Nic nie słyszeliśmy! -Powiedział Niall i zaczął się śmiać tym swoim słodkim głosem.
-To o nas w ogóle mówią w telewzji?! -Dodał Harry i wszyscy zaczęli się śmiać.
-Jesteście teraz najciekawszym tematem, każdy chce teraz wszytsko wiedzieć o was. -Dodała prezenternak uśmiechając się sztucznie.
-Ja jestem singlem. -Odprał Zayn i poruszał brwiami w stronę stojącego tłumu, na co dziewczyny odparły krzykiem.
-Ja jestem wciąż z Danielle, nie zamierzam nic zmieniać. -Powiedział Liam i uśmiechnął się.
-Zayn wydaje mi się, że każda dziewczyna stąd miała by ochotę zmienić twój status zwiazku na facebook'u. -Odpowiedziała prezenterka śmiejąc się.
-To niech zmieni. - Zaśmiał sie Zayn.
-Dobra, mnie bardziej interesuje co z Lou i Eleanor?
-No a co ma być? - Odpowiedział obojetnie Lou.
-Dawno was razem nie widziano, czyżby to koniec?
-Tak, El z nim zerwała bo już ma dosć mojego potajemnego związku z Louisem. - Powiedział Harry śmiejąc się, na co każdy zareagował tak samo.
Zaraz najgoprszy moment dla mnie i dla Vicky, Suzie jakoś to przeżyła.. Jakoś stoi obok mnie. Ciekawa jestem jak prezeterka będzie nimi manipulować żeby się przyznali.
-Harry jesteś zakochany? -Zapytała prezenterka.
-Tak w Louis'ie i to nie jest tajemnica. -Powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ooo jakie to słodkie. Tak się cieszę że teraz cały świat o nas wie! - Powidział Lou i podszedł do Harrego po czym go przytulił. Telefony, aparatry, kamery poszły jeszcze bardziej w ruch, w końcu publicznie widać Larrego. :D
-Ale mnie dalej najbardziej interesuje co z naszym Irlandczykiem. - Powiedziała prezenterka na co Niall się szeroko uśmiechnął. - Dowiemy się? - Ponowiła pytanie.
-Zadaj jedno pytanie, odpowiem nic więcej. -Powiedział Niall.
-Masz dziewczynę? - W tym momencie poczułam się jakbym miała 42 stopnie gorączki, serce zaczęło mi tak bić. W końcu teraz albo nigdy. Może się przyzna, może nie. Jeżeli się przyzna to cały świat się o nas dowie i już nie będziemy mieli prywatnośći. Pomyślałam i spojrzałam na Nialla. Ten dostrzegł mnie w tłumie. I przesłał buziaka.
-Jest tu z nami. - Uśmiechnął się i spojrzał na prezenterkę.
-Pomażesz nam ją?
-No przecież ją widzicie.
-Ja widzę setki dziewczyn, nie wiem która to twoja wybranka serca. - Powiedziała prezenterka i uśmiechnęła się szeroko.
-Siedzi tu z nami. Przecież to Liam. - Powiedział Niall i zaczął się śmiać.
-Nie kryj się. - Powiedziała prezenterka i zmierzyła go wzrokiem.
-Ja się przecież nie kryję, w końcu ujawniłem naszą miłość! -Powiedział Nialler. (...)
Na sam koniec chłopcy zaśpiewali ich największy hit- WMYB. Podczas występu doszło do czegoś strasznego. Nie spodziewałam się, że ta dziewczyna jest tak zdesperowana i będzie w stanie zrobić coś takiego. Kate, moja przyjaciółka.. Znalazła się na scenie, całowała Nialla. Moje oczy nie mogły uwierzyć co widzę. Po moich policzkach zaczeły płynąć łzy. Mimo tego, ze chłopak ją nastychmiast odpchnął jednak ich usta się styknęły. Jak ochrona mogła do czegoś takiego dopuścić, pomyślałam. Widząc mój stan Vicky i Suzie przytuliły mnie z całej siły. Przestali śpiewać kiedy ta go pocałowala.
-Haha! No i jest dziewczyna Horana! -Krzykęła prezenterka z zacieszem na twarzy. - Jak sie nazywasz?
-Kate! Kate! Kate! - Krzyknęła kiedy ochrona chwyciła ją i zaczęła zaprowadzać za kulisty.
-No i widzisz Nialler, tak bardzo się nie chciałeś przyznać.. A jednak jest dziewczyna, i źródła źle donoszą nie nazywa sie Justine, lecz Kate. - Uśmiechnęła się wesoło.
-Ale... - Powiedział Niall patrząc na mnie a ta mu przerwała.
-Dziękujemy państwu za uwagę, gościliśmy dzisiaj 1D i poznaliśmy dziewczynę Horana. Zdjęcia juz jutro z słodkiego pocałunku w gazetach całego świata. -Powiedziała i zeszła ze sceny. Niall stał wpatrzony we mnie z otwartymi ustami, widział tylko mnie. Mnie, którą w ramionach przyjaciółek płakałam, nie mogłam się powstrymac. Wiem, że on tego nie chciał. Ale sam fakt, że go jakaś dziewczyna pocałowała był przerażający a co dopiero moja przyjaciółka..
-Musimy juz iść. -Powiedział Harry do Nialla i pociągnał go za rękę. Ten stał i nie miał zamiaru się ruszyć, wpatrywał się we mnie.
____________________________________________________
Wybaczcie, że dopiero teraz dodaję rodział! Minął już miesiąc, wiem. To bardzo źle o mnie świadczy. Ale jakoś nie miałam ochoty, siły, czasu na pisanie rodziału. Jednak teraz się to zmieni. Mam nadzieję, że wam się rozdział spodoba. Pozdrawiam, Justine. c:
Subskrybuj:
Posty (Atom)