Obserwatorzy

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 1

*Oczami Suzie*

Godzina 3 w nocy.  Wraz z moimi przyjaciółkami - Justine i Vicky stoimy pod Manhattan Mall czekając na podpisywanie płyt !!! Za dziewięć godzin zobaczę mojego męża Louisa Williama Tomlinsona <3 Hahaha nie no żart oczywiście ;p Muszę przyznać, że się nudzę biorąc pod uwagę to, że jesteśmy tu same. Nikt inny nie wpadł na pomysł by być tak szybko ;D Nawet nie wiem po co tak wcześnie tu przyszłyśmy. Może tylko po to by szybciej ich zobaczyć ? Tak to raczej to. Dla zabicia czasu usiadłyśmy na betonie i zaczęłyśmy śpiewać ich piosenki. Miałyśmy zajęcie na 30 minut póki jakaś wścibska kobieta nie zadzwoniła po policję -.-
- Spytam Harry'ego czy mogę dotknąć jego włosów - uśmiechnęła się Vicky.
- A ja Louisa czy za mnie wyjdzie - zaśmiałam się.
- Proszę Was, ja nie muszę o nic pytać Niallera bo to mój mąż - pokazała nam język Justine
- Foch forever na 5 minut - udała obrażenie Vicky na co Justine wybuchnęła śmiechem.
- Cicho kobieto bo znowu policja do nas przyjedzie - uciszałam ją.
- Ok - uspokoiła się. Jakąś godzinę później zaczęły się zbierać inne Directioners. Gadałyśmy z nimi na jeden temat : One Direction. Z jedną nawet się chciałam pobić bo śmiała twierdzić iż Louis to jej mąż. Bezczelna ! Justine i Vicky nie były lepsze ;D No cóż nasza zryta psychika razem jednak coś zdziałała. W końcu nadszedł ten moment. Drzwi się otworzyły, a my jako pierwsze z bananami na buziach przekroczyłyśmy próg. Musiałyśmy kupić płyty bo niestety nie można było swoich. Podeszłyśmy do stolika. Serce biło mi chyba 1000 na minutę. Spojrzałam najpierw na Harryego, który podpisywał plastikowe opakowanie płyty. Czułam jak uderza mnie fala gorąca. Następny był Louis. Przywitał się ze mną, a ja spytałam o to, o co miałam spytać.
- Will you marry me ? - wyszczerzyłam się.
- Oczywiście kochanie - uśmiechnął się promiennie. Podpisał moją płytę i podał ją Niallerowi. Jego blond czupryna opadała na czoło, co wyglądało uroczo.
- Ratunku ! Zemdlała ! - krzyknęła Justine stojąc nad leżącą na ziemi Vicky.
- Zabierzcie ją gdzieś ! - rozkazał po czym powiedział coś na ucho Louisowi. Ten stanął na stole.
- Przepraszamy wszystkich ale podpisywanie płyt przeniesione na jutro ! - powiedział najgłośniej jak umiał. W sali rozległ się pisk. W końcu pozostałe dziewczyny opuściły centrum handlowe. Chłopcy postanowili zabrać Vicky do siebie, do hotelu. My jako przyjaciółki Vicky pojechałyśmy z nimi. Siedzieliśmy w limuzynie. Cały czas obserwowałam Vicky. W pewnym momencie zobaczyłam jak puszcza do mnie oczko... Ona udaje !
- Hej nieznajoma, to chyba twoja płyta - podał mi album Zayn. Patrzyłam na każdy podpis po kolei kiedy ujrzałam pod autografem Louisa jakieś cyfry. To numer telefonu ! OMG ! Nie wieżę !!! Louis Tomlinson dał mi swój numer telefonu ! Chyba śnię ! Uszczypnęłam się... Tak na wszelki wypadek. Nic się nie stało. Popatrzyłam na Louisa. Uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam. Przeniosłam wzrok na Justine, która rozmawiała z Niallerem. Uuuu romans wyczuwam :d
Byłyby świetnie gdyby to okazało się prawdą. Tak patrzę na nich i... pasują do siebie. Aww Harry cały czas trzymał na kolanach Vicky i głaskał ją po policzku. Wyglądało to przeuroczo ;) Siedziałam z samego brzegu limuzyny więc oparłam się głową o przyciemnianą szybę i zamknęłam oczy. Starałam się unormować mój puls, który nadal był nienormalnie szybki. W aucie panowała grobowa cisza. Przerwał ją pisak opon i gwałtowne hamowanie pojazdu. Wylądowałam na nogach Zayna.
- Jesteśmy - powiedział szofer. Jak ninja wkradliśmy się do hotelu. Chłopcy mieli apartament, który był... No cóż jakby to powiedzieć. Wielki ! Każdy miał swój pokój. Harry delikatnie położył Vicky na sofie. Przyniósł szklankę wody. Wylał jej zawartość na twarz blondynki. Ta jak oparzona wstała na równe nogi. Wszyscy skierowaliśmy wzrok na nią.
- Co się stało ? - spytała.
- Zemdlałaś - oznajmił Liam - My pójdziemy pogadać z Paul'em który zapewne nas zabije a twoje koleżanki ci to wyjaśnią - wyszli. Wszystkie trzy usiadłyśmy na dywanie (czasami wolimy podłogę od łóżka) i Justine, która o dziwo wiedziała, że Vicky udawała zaczęła normalną rozmowę co było dziwne bo normalnie by wygłosiła monolog.

3 komentarze:

Jeśli już coś piszesz to prosimy o więcej niż 'Super' ;) xx V,S&J