*Oczami Suzie*
[...]
Zeszliśmy na śniadanie. Każdy coś zamówił, a ja nie mogłam się zdecydować. Standard.
- Zdecydujesz się wreszcie ? - spytała Vicky, która siedziała wtulona w Harryego.
- Ta łatwo mówić kiedy zamawia się to co swój chłopak - powiedziałam z sarkazmem - Tylko ja tu jestem sama... Ale przynajmniej normalna - uśmiechnęłam się pod nosem, nadal patrząc w menu.
- Czy ty sugerujesz, że nie jesteśmy normalni ? - oburzył się Lou uderzając pięścią w stół przez co zwrócił na siebie uwagę wszystkich obecnych w restauracji.
- Umm tak - odpowiedziałam obojętnie. W końcu wybrałam na naleśniki z dżemorem jagodowym i bitą śmietaną. Szybko dostaliśmy nasze zamówienia więc po chwili każdy konsumował posiłek.. Zjadłam pierwsza :D Przebiłam Niallera co było nie lada wyzwaniem. Nie zaoszczędziłam czasu bo musiałam poczekać na resztę. Kiedy w końcu wróciliśmy do pokoju zaczęłam szukać mojej torby.
- Nie widzieliście mojej torby ? - spytałam zrezygnowana siadając na sofę.
- Czekaj, czekaj. Taka czarna ? - Liam
- Tak - mruknęłam.
- Zayn myślał, że to ktoś nam ją podrzucił i ją do szafy schował - oznajmił, a ja poszłam po moją zgubę.
- Brawo Zayn, inteligencie - powiedziałam do siebie podczas gdy ubierałam moje rolki. Przerzuciłam torbę przez ramie.
- Już idziesz ? - zdziwił się Lou.
- Tak, dziwnie się czuje taka sama - oparłam się o ścianę.
- Masz Justine i Vicky i...
- Jak widać są zajęte - przerwałam mu
- ...Nas - dokończył
- Nie będę przeszkadzać - wyszłam, a raczej wyjechałam z apartamentu. Ciesze się, że Justine i Vicky są szczęśliwe i nie mam im za złe tego, że nie mają dla mnie czasu. Niech spędzają czas ze swoimi chłopakami, przecież mam jeszcze koleżanki. Właśnie ! Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Zoey. Ja jestem Directioner a ona Directionator (różnica)
Z : Hej Suzieeee !
S : Heeeeej Zoeeeey !
Z : Co się stało, że zadzwoniłaś ?
S : A wiesz tak jakoś dorwała mnie nuda
Z : OMG to chyba święto
S : Taaa święto zakochanych
Z : To znaczy że Justine i Vicky nie mają dla Ciebie czasu bo są ze swoimi chłopakami.
S : Dlaczego od razu że nie mają czasu ? Tak nie mają
Z : Zdradzisz mi kim są Ci... szczęściarze ?
S : Niestety nie mogę
Z : Trudno... Bo tak w ogóle po co dzwonisz ?
S : Możemy się spotkać ?
Z : Jasne, gdzie i kiedy ?
S : Dzisiaj ale... Hmmm może u nas ?
Z : Dzisiaj nie mogę ale jutro po szkole.
S : Ohhh trudno, to pa
Nie przemyślałam tego... Jutro czeka mnie jakaś godzina słuchania o tym jaki to Harry Styles, który lubi marchewki (!) jest słodki. Zoey i Vicky się nie lubią, bardzo, ponieważ Vicky nie może znieść Directionatorów + Zoey wielbi Harry'ego czyli chłopaka Vicky. Chyba chłopaka. To skomplikowane i nie zbyt wiem jaki jest jej status. Kiedy wreszcie znalazłam się w domu rzuciłam torbę w kąt i wygodnie rozłożyłam się na kanapie włączając przy tym telewizor.
*le prezenterka mówi*
"Kilka dni temu widziano jednego z chłopców z One Direction - Nialla Horana z tajemniczą dziewczyną. Romantyczny spacer o mieście, kolacja w McDonaldzie i pocałunek. Ten Irlandzki chłopak złamał serca wielu nastolatkom. Niektóre źródła podają, że dziewczyna ma na imie Justine jednak nie wiem czy jest to całkowitą prawdą, ale możemy zadać sobie pytanie czy Harry Styles nadal jest singlem przebywając w towarzystwie dwóch przyjaciółek ukochanej Horana. Jeden z pracowników hotelu ujawnił, że 1D wczorajszego wieczoru wynajęli basen, tylko dla tych trzech dziewczyn. Czekamy na dalsze newsy w sprawie chłopców, i kto wie ? Może dziewczyna Horana przyjdzie na jutrzejszy występ w 'Today Show' i dowiemy się czegoś więcej"
Hahahahhahahhahahahahahhahaha - zaczęłam się się śmiać w głos. Jednak moje rozbawienie przerwał dzwonek do drzwi. Przysięgam, zabije osobę, która przerwała mój dobry humor.
- Kto śmie ?! A to wy mogłam się domyślić - powiedziałam gdy ujrzałam Zayna, Liama i Louisa.
- Przeszkadzamy ? - spytał z głupkowatym uśmiechem Louis.
- Nieeee - mruknęłam wpuszczając ich do środka - Co was tu sprowadza ? Zbyt dużo czułości ? - uniosłam brew mierząc ich wzrokiem
- Taaak ! Mamy tego dosyć - odparł Zayn siadając na sofie - Co oglądasz ?
- A nic, coś tam o tym, że Niall ma dziewczynę - zaśmiałam się.
- Uuuu ciekawe. Znają już imie ? - Liam
- Cytuję 'Niektóre źródła podają, że dziewczyna ma na imie Justine'
- Czyli wiedzą ?
- Tak jakby - podrapałam się po głowie.
- No a ty masz boyfrienda ? - spytał Zayn.
- Nie
- To ja moge nim być - powiedział zabawnie poruszając brwiami.
- Ej Malik, ty się lepiej zajmij swoją Kendall, a nie do Suze się przystawiasz - warknął Louis.
- Uuu nie bądź zły, zerwałem z nią wczoraj. Z resztą sam masz Eleanor, nie zachowuj się jakbyś był zazdrosny - dociął Mulat.
- Cool Story Bro, Tell It Again - powiedziałam pokazując mu język.
- Zgadzasz się ? -spytał Liam.
- No jasne... Że nie - odpowiedziałam zwycięsko - To co ?! Nakurwiamy salto ?
- A potrafisz ?
- Bitch please, przecież to ja ! - odparłam - Patrzcie - stałam bez ruchu przez kilka sekund.
- Już ??
- No zrobiłam to tak szybko że nie zauważyliście :D
- Dobreeeeeeee - skomentował Lou.
- No wiem - odgarnęłam włosy z czoła.
- Proszę Cię, nie chce być singlem - ciągnął Malik
- To po co zrywałeś z Kendall ?
- Bo tak. Błaaaagam - padł na kolana.
- Hahaha kto by pomyślał, że wielki Zayn Malik będzie prosił dziewczynę żeby z nim była - zadrwił Lou.
- Zayn, ogarnij się albo wyjdź - rozkazałam.
- Nie ! - zaprotestował.
- Wyjdziesz przez drzwi albo przez okno - zagroziłam zwycięsko się uśmiechając bo posłuchał.
- Ja też Was opuszczam, Danielle pisała, że chce sie spotkać... Może mi się oświadczy ! - powiedział Liam po czym wyszedł. Popatrzyliśmy się z Lou na siebie a po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
- Zostaliśmy sami - powiedział kiedy się uspokoił.
- Ja zawsze jestem sama. Nie no może nie zawsze ale czasami. No może nie czasami, jakoś raz na rok - wyszczerzyłam się :D
- Śmieszna jesteś - oznajmił.
- Dziękuje, nie staram się ale samo z siebie mi to wychodzi - uśmiechnęłam się, a Lou to odwzajemnił. Po chwili nastała krępująca cisza, którą postanowiłam przerwać.
- Tooo... Jak ci się układa z Eleanor ?
-Umm dobrze, chyba - podrapał się po głowie.
- Pokazać ci mój pokój ?
- Jasne - załapałam go za rękę i zaprowadziłam do mojego królestwa. Fioletowe ściany, pełno plakatów 1D i inne.
- Chyba nas kochasz - powiedział Lou.
- No oczywiście a najbardziej... - zacięłam się, bo w końcu nie powiem mu, że to jego kocham najbardziej.. Zrobiłabym z siebie idiotkę - Nie ważne
- Coś jeszcze z nami masz ?
- Yyy tak - otworzyłam szafę i zaczęłam w niej szukać moich koszulek... Zaczęłam szperać na samym dnie w oceanie koszulek i wtedy zobaczyłam pudełko "The Best Years in My Life" Wyciągnęłam je na środek pokoju. Podniosłam górną część. Ujrzałam plakaty, płyty, ubrania, i gadżety. Wszystko z Bieberem. Czasy bycia Belieber dopóki nie pojawiło się 1D. Koncerty, spotkania, wywiady, wiedziałam gdzie jest, co teraz robi... Tęsknię za tym i.. Mam wyrzuty sumienia, że zostawiłam do dla One Direction.
- Co tam masz ? - spytał Lou który mi się przyglądał. uśmiechnęłam się.
- Wspomnienia - odparłam i odłożyłam pudełko na miejsce. Później zajmę się jego rozpakowywaniem. Zaczęłam ponowne poszukiwania. Po minucie znalazłam oba ciuchy. Jedna koszulka była z napisem I <3 One Direction, a pod spodem było ich zdjęcie. Druga miała tylko napis "Hi, I'm Harry. Wanna be my Louis ? ;)" ;P
- Awwh, nie mogę odpowiedzieć bo jestem Louis - powiedział śmiejąc się.
- No fakt :D Taki tam face plam - zaśmiałam się. Sięgnęłam po pilota od telewizora i włączyłam go. Ja to mam szczęście. Leciało The Wanted - Glad You Came
- Schrupałabym - skomentowałam zagryzając dolną wargę.
- Prosze Cię, chyba nie widziałaś moich mięśni - prychnął Lou. Jaka pewność siebie ;p
- No nie widziałam - odpowiedziałam mu
- To patrz - ściągnął swoją koszulkę.
- Louis przestań ! - powiedziałam
- Oto moje mięśnie, możesz dotknąć - podszedł bliżej mnie.
- A moge cię przytulić ? - spytałam uśmiechając się.
- No oczywiście - wtuliłam się w niego. Położyłam głowę na jego ramieniu co wymagało mojego stania na palcach -.- Tkwiliśmy tak przez chwilę
- Louis, jak mogłeś ?! - krzyknęła Eleanor która nie wiadomo skąd sie tu wzięła
- Ele, co ty tu robisz ?! - odskoczył ode mnie jak oparzony.
- Patrzę jak mnie zdradzasz - odpowiedziała przez łzy po czym uciekła. Lou zabrał swoją koszulkę.
- Do zobaczenia - pocałował mnie w policzek i pobiegł za nią ubierając jednocześnie górną część garderoby. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na twittera
"No to się porobiło ;c a to jak zawsze przeze mnie :s"
Zajebisty ;**
OdpowiedzUsuńNa końcu trochę smutno :(
Czekam na nn <3
Pozdrawiam .xx
Ajć biedna Elka...Lou jest stworzony dla Suzie ;**Jak mogłaś grozić Malikowi?! -,- hehehe podoba mi się wasz bloga<3Czekam na nn
OdpowiedzUsuń